8 czerwca 2015

Astrid Löfgren

N, chyba wychodzi z założenia, że ma wyglądać jak żul :D
Nauczę się montować twarz to we wszystkich filmach pozamieniam i będzie elegancko. 
Też nie miałam pewności do tych określeń, ale znajomy, który dosyć głęboko siedzi w takich tematach, wytłumaczył mi, że tak, określenia jak "szwung", a tym bardziej "panienki" jak najbardziej mogłyby być użyte przez kogoś takiego jak pan Barnes w takim kontekście. Miał do czynienia z ludzi wielu narodowości, z więźniami różnych więzień i obozów, spędził kilka ładnych lat na wschodzie i obracał się często w mało ciekawym towarzystwie (amerykańscy żołnierze korzystali z usług prostytutek (obu płci) chyba najczęściej ze wszystkich- we Francji było to tak nagminne, że nazywano ją przez to "francuskim Dzikim Zachodem", a pewien rodzaj prostytucji- także tej wymuszonej, występował też wśród samych żołnierzy), a do tego wywodził się z miejsca, w którym homoseksualiści byli bardzo liczni, a męska prostytucja była bardzo powszechna, więc działa to na moją korzyść, bo może mieć dzięki temu bardziej poszerzone słownictwo. 
Określenie "piple" występowało jednak głównie w obozach, fakt, ale zawsze mógłby je gdzieś usłyszeć, prawda?
Mogę poprosić go o przesłanie materiału na temat homoseksualizmu, męskiej prostytucji i "mitu amerykańskiego żołnierza", jeśli chcesz.
Ile N się dowiedziała dzięki temu blogowi!
I aż mi się przypomniała twoja rozmowa ze Stevem o uroku pana B. :P
Ale jestem spostrzegawcza, dopiero zauważyłam Marię... :D
Maria, jak tam się pracuje u Starka? Zadowolona jesteś? Dobrym jest szefuniem?
O tak, wspaniałym. Lepszego nie mogłabym sobie chyba wyobrazić.
Czasem mam wrażenie, że potrzebuje prowadzenia za rączkę w najprostszych sytuacjach i zginąłby, gdyby nie Potts.
James, skoro nie lubisz to nie było tematu.
O, tego słowa mi brakowało. Chodziło mi właśnie o to.
Przynajmniej skojarzyłam o co chodzi. Byłam święcie przekonana, że te zwroty stosowało się w slangu więziennym czy obozowym. Zawsze dobrze wiedzieć coś nowego. Zorganizować, czyli że co? Tu akurat nie rozumiem, co możesz mieć na myśli. Ciężko dziś idzie mi rozumowanie, więc byłabym wdzięczna, gdybyś mi klarownie to wyjaśnił. Ładnie proszę.
Ciężko było o jakiś konkretny, odrębny slang. To wszystko się przenikało i było jedną, wielką zbieraniną językową. Nie mogę by oczywiście obiektywny, bo Wyjące Komando nie było zwykłą jednostką i działało na trochę innych zasadach. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że po takim czasie spędzonym z ludźmi różnych narodowości, nie sposób już było mówić tak jak dawniej. Po czasie nie miałem już nawet brooklyńskiego akcentu i mówiłem nawet trochę inaczej, bo zwyczajnie ułatwiało to komunikację. 
Puszczano się za kasę, ochronę, jedzenie albo cholerne fajki. Jak ktoś miał chęć, zawsze zdołał sobie kogoś przygruchać. Dobrowolnie, albo trochę mniej dobrowolnie. Nie każ mi tego tłumaczyć jeszcze bardziej klarownie, bo się chyba nie da. 

1 komentarz:

  1. N, dziękuję za tak szczegółowe wyjaśnienie. Zawsze byłam zainteresowana historią drugiej wojny, a te określenia zasłyszałam od dziadka-wujka, że tak powiem, który jakiś czas spędził w obozie. Pracę maturalną pisałam na temat Holocaustu i było mi to po prostu potrzebne, ale nie rozdrabniał się jakoś szczególnie, bo zawsze uważał, że "o tym się nie mówiło i teraz też nie powinno, zmarłym trzeba dać spokój, co było to było", ogólnie "nieważne", stąd sądziłam, że używane to było w rzeczywistości obozowej, a w innych środowiskach brzmiało inaczej. W jakiejś książce też się spotkałam właśnie ze "schwulem" na określenie homoseksualistów, stąd skojarzenie ze "szwungiem", bo jakoś tak brzmi podobnie i wystarczyło dodać dwa do dwóch :) Absolutnie się nie czepiam co do użycia tych słów.
    Bardzo dziękuję, ale to nie będzie konieczne :)
    I nie tylko N się dużo dowiaduje!
    Aj, nie przypominaj mi tego... :D

    Maria, a czym się zajmujesz w jego firmie? Tęsknisz czasem za SHIELD? Stark to duży dzieciak, trzeba go pilnować. Tym bardziej po akcji z Ultronem. Trochę gość przesadził.

    James, trochę inaczej, czyli wplatając w wypowiedzi różne języki?
    Wraca ci ten akcent, czy nie bardzo? Dalej masz problem z, hm, ojczystym językiem?
    Nie każę. Wystarczająco klarownie, dziękuję. No cóż, do pewnego momentu jestem w stanie zrozumieć ich postępowanie. Tym bardziej rozumiem postępowanie tych, którzy ich gnębili. A ty jak ich traktowałeś? Tak samo jak większość, czy byli ci obojętni?
    Zapodaj jeszcze jakąś ciekawostkę, proszę :)

    OdpowiedzUsuń