N, czyli faktycznie potrzeba matką wynalazków.
I już się domyślam, że po tym fantastycznym, spontanicznym seksie analnym z siedzeniem delikwenta jest wszystko w porządku. Jakie to urocze.
Ee... aha. W sumie tylko leki się prawie zgadzają, bo faktycznie często tak jest, że jak pacjent zgłasza objawy to dostaje leki i śpi jak zabity cały dzień. Tak po prostu, obok tych, które ma zalecone. To bym wybaczyła. Ale lekarze sadyści? Pomieszanie z poplątaniem? Lobotomia, serio? Och, wieje realizmem.
Tę książkę mam na półce do przeczytania. Waham się, czy to zrobić, bo słyszałam o niej skrajnie różne opinie. Wcześniej czytałam "Nadzieję" tej samej autorki i powieść wydała mi się śmieszna, dlatego tym bardziej mam opory.
Hulk Jr mówisz? A kto jest mamusią, tudzież tatusiem nr 2? :D
Ażeby tylko wszystko w porządku- ty nawet nie wyobrażasz sobie jaka to przyjemność! Cytując: "Jęczeli aż do rana" :P
Taki mały szczególik do "pacjent zgłasza objawy". Tam nikt żadnych objawów nikomu nie zgłasza, tam każdy dostaje takie same ogłupiające leki BO TAK.
Dobrze ci radzę, nie czytaj :P Te książki są okropne w wielu tego słowa znaczeniach. A jeśli napiszesz komentarz na stronie autorki i nie będzie on w 100% wychwalaniem jej lub jej tFórczości- dostajesz bana, a komentarz kasują. Mój osobisty hit z "Bezdomnej"- w pełni wyposażona kawalerka w centrum Warszawy za mniej niż 500 zł :D
Nie śmiej się z biednego Hulka. W komisach był bardziej kumaty i miał pannę, a nawet dzieciaka zmajstrował.
James, zawsze wiedziałam, że dobry z ciebie człowiek.Jadam o wiele mniej, niż można by się było po mnie spodziewać, więc co mi szkodzi podkarmić kota. Może i nie karmię jej żadnym w pełni zbilansowanym żarciem dla kotów, ale jakoś nie wydaje się narzekać z tego powodu.
To i tak dużo. Czekam aż opowiesz, jak się łasić do ciebie zaczął/ęła.
Hm... pytać cię czy nie pytać co takiego łapałeś.
Opowiesz mi jakąś historyjkę? No nikt mi nie chce poprawić humoru, w tobie nadzieja.
Nie pytać. Pamiętam, że raz, jeszcze na wojnie, wylądowaliśmy z chłopakami w dość nieciekawym miejscu. Było zimno jak cholera, były problemy z dostarczaniem zapasów, a my utknęliśmy na kompletnym zadupiu. Rozbiliśmy prowizoryczny obóz w jakiejś stodole, baraku czy czymś w tym stylu, nie pamiętam dokładnie. Pamiętam za to, że obudziłem się w środku nocy i nie miałem cholernego pojęcia, dlaczego. Pewnie chciało mi się pić jak diabli i do tego cały czas wydawało mi się, że coś szumi mi w uszach. Przetarłem twarz dłonią i stwierdziłem, że chyba do końca mi odbiło albo naprawdę się odwodniłem, bo moja ręka wydawała się być niemal czerwona od krwi, a do tego coś po nie ociężale i bezładnie pełzało. Kiedy uniosłem dłoń i dokładnie się jej przyjrzałem, nie wiedziałem czy mam krzyczeć, uciekać, czy zwyczajnie wymiotować. To były pluskwy, brązowe, ogromne, cholerne pluskwy. Mnóstwo. Miałem je wszędzie.
Chyba nie bardzo poprawiłem humor?
N, ale że jęczeli i nie zdarli gardeł do tego rana? O mamuniu, jak tu dojść do takiej wprawy.
OdpowiedzUsuńA się czepiasz, "bo tak" to całkiem sensowny argument... :D
To chyba nie przeczytam, skoro tak. Słyszałam i też czytałam opinie, że tam straszna stereotypizacja panuje, jeszcze bardziej pogłębiona, a powieść niby miała być przełamaniem schematów; że babka używa starych nazw chorób, że to ogłupiające jest, i jakieś inne pierdoły. A mieszkanie za pięć stów mnie przekonuje do nie czytania :D Dzięki! Zaoszczędzę trochę czasu.
Steve zmajstrował, Hulk zmajstrował, to kto nie zmajstrował? :D
James, ooooo, jednak sprawdziłeś. Trzeba dać jej imię zatem.
Ja tam nie wiem ile jesz, ale jak mówisz o jedzeniu, to mi się zachciewa. Nie podoba mi się to, bo nie powinno się żreć w środku nocy, ale czekolada tak ładnie wygląda. I właśnie sprawiłeś, że zwlekę się jednak z łóżka i wezmę tę durną czekoladę. Czuj się winny za moje dodatkowe dekagramy. I za moje zbolałe jeszcze bardziej plecki.
Nie pytać, a o pluskwach mi opowiadasz? A fuj. Wszędzie, że wszędzie? Jeszcze większe fuj. Aż mi się wszy z przedszkola przypomniały. Bleh. I co zrobiłeś?
Poprawiłeś, bo właśnie zaczynam czekoladę.