30 czerwca 2015

Astrid Löfgren

N, nieeeee, niech tendencja nie spada!
Jak masz Bakunia i Steve'a tugeder, to automatycznie wzrasta poziom kreatywności, a co za tym idzie - lepiej się pisze. Taką mam teorię.
Co zrobisz? Nic nie zrobisz.
Bakuniu + Stevunio = lof foreva <3 
Nie będę przeczyć temu, że gdyby naszą super-parkę łączyło coś więcej niż przyjaźń, to można by stworzyć z tego historię powalającą Titanica na kolana. Mam jednak małe problemy z pojęciem tego, że bierze się tych dwóch, zmienia im wiek, historię, wygląd, płeć, obdziera z charakteru, zmienia zawód i co jeszcze tylko zmienić się da, a z samych postaci pozostają tylko imiona i równie dobrze mogliby się nazywać Staszek i Zdzisiek. Wydaje się to być zwykłym jechaniem na popularności postaci.
Coulson, aha, czyli oferujecie usługi szpiegowskie. Ile minimum trzeba wpłacić zielonych, żebyście podjęli współpracę?
Jak sama pani mówiła, panno Löfgren, jesteśmy niewypłacalni. Więc zapłacić trzeba całkiem sporo.
James, hormony :(
Ciekawsze? Ale że co? :D Wiesz, czasami coś podobne do czołgu z większą ilością pocisków może się dziwnie... skojarzyć. Tak to jest jak baba zostaje sama na parę dni.
Chociażby z tego względu, że mogłabym poprosić o coś, czego byś nie chciał spełnić, a trudno byłoby mi zgadnąć, na co byłbyś gotów, a na co nie. A że nie chcę, naprawdę nie chcę robić żadnych przykrości czy perfidnie na złość, to możesz dać mi nagrodę taką, jaką sam zechcesz dać, żeby mi przypadkiem nie przepadła. Cokolwiek. O. Wystarczająco dobre wyjaśnienie?
O ile byś na scenę zdołał wejść... Przed tobą byłyby jeszcze schody i, o zgrozo!, podłoga.
Ja tam mam teorię, że to działo się naprawdę. Tylko coś nie wyszło i nie pamiętacie. Śliczna z was parka, musisz przyznać. I jeszcze te obrazeczki z kucyczkami. Miodek.
Nadal nie widzę w tym dwuznaczności. Coś mi się widocznie poprzestawiało. Wiesz, hormony.
Nie, nie wystarczające, bo teraz się poplątałem. Nie wiesz czego chcesz, bo nie chcesz robić mi perfidnie na złość i dlatego to ja mam widzieć, czego chcesz? Wystarczy powiedzieć, najwyżej powiem nie. Żadna filozofia.
Tak, potrafiłem przewrócić się na prostej drodze. Bardzo zabawne.

Choć z bólem przyznaję, że wyjaśniałoby to wiele z jego... specyficznych zachować, z lataniem za mną po całym świecie włącznie, to wolę jednak żyć w słodki przekonaniu, że jedyny raz, gdy byłem pod Steve'm to ten, gdy wgniatał mnie w błoto.
I oczywiście, że śliczna byłaby z nas para. Nadrabiałby urokiem za nas dwóch.

1 komentarz:

  1. N, mimo zmian to przecie wciąż Stevi i Bakuniu! Chociaż sama lubię zmiany, bo ciężko mi się stosować do tego, co już zostało wykreowane, to jakoś mnie też rażą totalne zmiany. Jeśli treść jest dobra i ciekawa to jeszcze ujdzie, ale jak dostaje się marmoladkę zamiast porywającej historii, to już powstaje niestety tragedia. Zgadzam się, że to trochę jechanie na popularności. Pytanie tylko czy na popularności postaci komiksowych czy filmowych, bo niestety aktorzy urodą grzeszą strasznie. Zwłaszcza Krysiek i jego broda.

    Coulson, jakieś rabaty dajecie czy nie bardzo? Przydałby mi się jakiś szpieg. Szkoda, że mnie nie stać.

    James, nie widzisz, bo jesteś facetem. Ja wymyślę jeszcze milion dwuznaczności, a dla ciebie to będzie wciąż jedno i to samo. Hormonie.
    Nie powiedziałam, że nie wiem, czego chcę, tylko że nie chce mi się myśleć, co bym chciała. Ty masz wiedzieć co chcesz powiedzieć, bo ja przyjmę wszystko. Serio wszystko. No może oprócz sam wiesz czego.
    Nie tylko ty masz ten talent, więc tak, mimo wszystko zabawne.
    Jedyny raz byłeś pod nim, ale ile razy byłeś na nim? Co najmniej dwie sytuacje potrafię przytoczyć, a kto wie, co się kiedyś działo. Huhu.

    OdpowiedzUsuń