Ana wróciła! Kto się cieszy? :PN: Oj ty już chyba wiesz, kto będzie cieszyć się najbardziej!
Na sam początek się pochwalę, że zdałam. Domyślam się, że wszyscy jesteście ze mnie dumni :D Czekam tylko na gratulacje, bo mnie wręcz duma rozpiera z moich wyników!
Po drugie spełniłam dobry uczynek i przygarnęłam psa ^^ Tak się cieszę, że muszę wręcz to wykrzyczeć! Jest jednak jeden mankament tego wszystkiego... moje kieszenie stały się puste :(
No dobra, a co tam u was? Jak życie? Długo mnie nie było, mam dużo do nadrobienia :)
I pocieszę cię- ja nie przygarnęłam psa, a moje kieszenie i tak stały się puste :P
Oj tam, nie tak dużo- Bucky wykłóca się z Astrid o ruletkę i pierdołowatość oraz przekabaca nową koleżankę na swoją stronę, Phil odmawia zniżek studenckich przy wynajęciu szpiega, a ja odkryłam istnienie "Ludzkiej stonogi 3".
Phil:
Zawsze mówiłem, że należy być dumnym z własnych osiągnięć, bo mamy wtedy świadomość tego, że to zasługa tylko naszej ciężkiej pracy i nikt inny nie może zagarnąć ich dla siebie, ani nam ich odebrać. To podbudowuje.
Clint:
Mówiłem, że psy są lepsze. Nie mają pazurów, które ostrzą na nowo wyremontowanej ścianie, nie śpią na środku stołu i nie patrzą się na ciebie w środku nocy, jakby chciały cię zabić.
Gratulacje gratulacjami, ale zakończę to optymistycznym aspektem i przypomnę, że teraz do dopiero będzie pod górkę! Uwierz, że nie raz będziesz marzyć o powrocie do szkoły.
Wiem, powinienem to sobie darować, bo to nie pociesza.
Bucky:
Brawo, gratuluję, jestem dumny i cieszę się razem z tobą. Naprawdę.
Och bardzo dziękuję :D
OdpowiedzUsuńKłótnie Buck'a i Astrid nie za bardzo mnie dziwią, nie chce mi się za bardzo tego czytać, ale może się zmuszę, przynajmniej się pośmieję :)
Przekabaca powiadasz? To jednak się dużo na zmieniało, bo po co mu ta biedna dziewczyna,
Nie tylko ty o.o Też nie wiedziałam, że istnieje *.*
Masz rację Phil. To tylko moja zasługa i dlatego tak się cieszę, a jednocześnie żałuję, że nie przyłożyłam się bardziej, bo mogło być jeszcze lepiej. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. W końcu mogło być też gorzej, prawda?
A co do tego, że nikt inny nie może zagarnąć ich dla siebie, to niektórzy w bardzo sprytny sposób to robili w maju, a teraz widzę tego owoce, ale parszywi oszuści znajdą się wszędzie.
Nie mają pazurów? Powiedz to moim biednym nogom i rękom + bardzo lubią ostrzyć swoje ostre ząbki na ludzkich palcach i wiklinowych krzesłach, za które to potem ja obrywam.
Tak zbytnio mnie nie pocieszyłeś, ale ja już wiem jak to jest. W końcu to ja tutaj jestem specem od pocieszania (dobijania) ludzi.
Wiem, że będę tęsknić. Już tęsknię za tymi wstrętnymi ludźmi, z którymi ledwo wytrzymywałam kilka godzin dziennie, ale co było już nie wróci, a tym bardziej nie chciałam przeżywać po raz drugi stresu maturalnego.
Dziękuję James, ale to "naprawdę" na końcu wszystko zepsuło.