N, och tak, powinnyśmy się ślinić z zachwytu.
Wygoglowałam sobie i przyznam, że tego nie oglądałam. Ale ma lepsze recenzje niż nieszczęsny Srpski!
Bo Salo... jest takie złe, na podstawie książek, zakazane i wgl. jest o jedzeniu fekaliów, a to takie cool! Ten film nadal jest koszmarny i obrzydliwy, ale z bólem przyznaję, że jest jednak lepszy od Ludzkiej stonogi, a tym bardziej od Serbskiego.
James, nie, nie piję do ciebie, bo mam szczerze gdzieś w jaki sposób się wysławiasz. Przerabialiśmy już temperowanie i nie czuję potrzeby, by zwracać ci uwagę na słownictwo. Może coś mi się nie podobać, mogę to zaznaczyć, ale to nie znaczy, że masz chuchać i dmuchać na każde słowo. Chwalę, że mniej i chwalę, że się starasz, ale nic na siłę przecież, prawda?
Nieistniejącego w mojej głowie, bo nie istnieje w niej fantazja na temat was dwóch. Co mi przeszkadza, bo się zgubiłam? Jakie tematy? Teraz to ty się ruletki uczepiłeś, bo ja już dałam spokój.
Nic ci nie zabraniam przecież. Chcesz mieć brodę to miej. Dlatego się nie doczepiłam.
Mi nie o chemię chodzi a o smak. Nie czujesz różnicy między np. amerykańskimi fajkami a tymi rosyjskimi, ukraińskimi, białoruskimi, jeden ch. ogólnie?
Nie chucham, nie dmucha, zwyczajnie uważam na słowo. To chyba dobrze, nie?
Przyznam się, że sam się zgubiłem. Nie oczekuj, że zawsze będę wiedzieć, co w danej chwili miałem na myśli, bo dosyć często zdarza mi się gubić wątek. Aż za często, szczerze mówiąc, ale to chyba nic dziwnego. Nie chwaląc się, i tak zrobiłem spory postęp.
Palę z przyzwyczajenia, nie dla smaku. Kiedyś ponoć paliłem, więc sądziłem, że teraz też powinienem, ale to jednak nie jest już to samo. Myślałem też, że może to coś da, ale jednak się myliłem. Żadnego wielkiego przełomu czy choćby głupiego przebłysku.
N, jedzenie fekaliów? Jak w Stonodze? Toż to niczym plagiat! "Krwawą ucztę" obejrzyj. Zbrzydnie ci już wszystko i będzie to idealne dopełnienie :D
OdpowiedzUsuńChyba od Serbskiego i Stonogi wszystko jest lepsze.
James, to było pytanie retoryczne? Powiedziałam przecież, że chwalę, więc logiczne, że dobrze.
Neh, w ogóle się nie chwalisz. Nie, nie. Ale takie chwalenie się z przyjemnością się czyta, to muszę przyznać. Fajnie wiedzieć o tych postępach. I że w ogóle je dostrzegasz.
Cóż, w przyzwyczajenie nigdy nie wierzyłam, ale skoro tak, to powód nie do negowania. Chyba prędzej byś sobie coś przypomniał odwiedzając miejsca, w których często bywałeś. Obecnie to pewnie jakieś drapacze chmur czy coś tam, ale jednak coś znajomego może w tym być.