N, to i tak długo wytrzymałaś. Oglądałam Serbski po pijaku - w zasadzie inaczej się nie dało. Alkohol i ten film to złe połączenie, ale dobrze tę scenę, o której mówisz, pamiętam. A szczególnie ucieszoną mordę mamusi. I to, że się porzygałam. Później było jeszcze "lepiej", bo własnego dzieciaka główny bohater zerżnął. Nieświadomie, bo nieświadomie, ale to było chore. Serbski jest chyba jeszcze gorszy niż Ludzka stonoga. Chociaż może postawiłabym jednak znak równości.
Nie są. Naprawdę nie są.
Przemilczałam to, że co chwilę przewijałam. Nie potrafię zrozumieć tego, że ktoś obejrzy to w całości i jeszcze będzie to coś zachwalał. Cały czas łudzę się, że ludzie polecają ten film tylko dlatego, że chcą tym pokazać jacy "hardcorowi" i "cool" są, bo wolę nie wierzyć, że komuś może się to podobać.
Błagam, powiedz, że w "zerżnął" zrobiłaś błąd i zamiast "e" miało być tam "a", co zamieniłoby to słowo w brzydki synonim słowa "zabić".
I chyba powinnam zacząć cenzurować tego bloga.
James, dlatego się pytam o takie, które teraz, w obecnej chwili, wydają ci się komiczne. Nie takie, z których tylko ktoś, kto o nich przeczyta, będzie się śmiać, ale ty również. Są takie?
Ruletka.
Czyli jednak człowiek najlepiej uczy się na błędach. Nie byłeś tylko wciąż jesteś :)
Ruletka, ruletka, ruletka.
Matuchno kochana. Nie zbliżaj się do ognia. Chuchniesz i wybuchniesz.
Jakiś efekt czyli jaki?
Ruletka.
Zależy. Za bardzo nie mam w zwyczaju wracania do tego, co było i śmiania się z tego. Choć przyznaję, że to, gdy bełkotałem w kółko "Steve, kocham cię, stary, nawet nie wiesz jak bardzo... Steve, zaraz będę rzygać... Steve, nienawidzisz mnie... Cholera, nienawidzę cię...", gdy wlókł mnie do motelu- o czym już mówiłem, jest nawet trochę zabawne.
Nadal nie.
Niby dlaczego cięgle jestem? Nie potykam się o własne nogi, nie dźgam się przypadkiem, niczego nie podpalam. Raczej mnie już tego oduczyli.
Nadal nie.
Bardzo zabawne. Zwyczajnie chciałem spróbować i teraz już mam pewność, że tak, mimo pędzącego metabolizmu mogę się upić. Dla mnie to istotna wiedza.
Zwyczajnie już czuć, że coś zaczyna działać i nie mam wrażenia, że piję zwykłą wodę o smaku alkoholu.
I nadal nie.
N, cóż, ten film jest idealny, kiedy chcesz się szybko upić, naprawdę. Nie znam nikogo, kto by go polecał, sama tego nie robię mimo że obejrzałam cały. Połowy nie pamiętam, a do tego zrył mi banię na kilka dni po obejrzeniu. Jest chory. Po prostu chory. Nie przekonują mnie nawet jakieś wyższe wartości, które próbowano przekazać między wierszami. Podobnie miałam z "Cannibal Holocaust". Niby coś więcej, a obrzydlistwo jak cholera.
OdpowiedzUsuńCóż, nawet gdybym się pomyliła, to nie wiadomo co gorsze. Nie pamiętam, czy chłopak przeżył, ale pamiętam, że razem z żoną (czy kim tam ona była) powyrzynali "producentów".
Ta, czasem cenzura się przydaje.
James, dzień dobry. Ruletka.
I ty się temu całemu Stucky dziwisz. Szczególnie romantyczne jest "będę rzygać". Mam ochotę zaklaskać.
Ruletka.
Jesteś, bo tak. Wydaje mi się to być sensownym argumentem.
To nie miało być zabawne. Mogłoby tak być, że po spożyciu tak znacznej ilości alkoholu oddech i ogień nie byłyby dobrymi kompanami.
Wiele bym dała, żeby zobaczyć, jak się gibasz na boki, sepleniąc i dzierżąc w dłoni kolejną butelkę wódki. Oj wiele.
Ruletkę nawet bym poświęciła.