28 lipca 2015

Astrid Löfgren

N, lód wydaje się całkiem sensownym wyjaśnieniem.
Kolejna pozycja na liście filmów do obejrzenia.
Wiedziałam, że lód jest prawdziwy. Mówię ci, że jeszcze ci wszyscy, którzy śmiali się z naszych teorii, będą nas za to przepraszać.

I w wywiadzie pan Stan jednak zaprzeczył teorią, że Bucky sam wsadził łapkę do imadła. A skoro pan Stan te teorie zna, to znaczy, że czyta tumblra. Och, współczucia jeśli biedak natknie się na Stucky, współczucia :P

+ N zaczęła dodawać etykiety. Do oznaczenia zostało jeszcze jakieś 1190 postów. Jej. A trzeba było zacząć robić to od początku...
Sam, czyli takiego "głupiego robota" dość łatwo jest wyeliminować?
Ale jednak nie uciekłeś, nie? To się ceni. Pewnie Cap dodał trochę odwagi ;) 
Może i to robot bojowy, ale jednak to też zwykła maszyna, której zaprogramowano ograniczoną liczbę opcji, więc w miarę łatwo jest go oszukać. Oczywiście mówiąc "łatwo" wcale nie mam na myśli zupełnej łatwizny, a raczej... coś co może mnie zabić, ale jednak jest jakieś pięćdziesiąt procent szans, że tego nie zrobi. 
Ciężko było uciec z jadącego kilkadziesiąt mil na godzinę samochodu, który nie miał kierownicy i obijał się o mury jak gumowa piłka. Raczej to był główny powód dlaczego nie uciekłem. Ale fakt, że Cap ma tak mocny uścisk, że dobrze potrafi zatrzymać człowieka w miejscu.
James, ładnie powiedziane. Podoba mi się, że tak o tym sądzisz.
Do świętości mi daleko, więc raczej poszłabym w dół niż w górę, ewentualnie tkwiłabym gdzieś po środku. I wtedy dopiero bym się zdziwiła, że Szatan i Bóg istnieją naprawdę.
Naprawdę prawie zawsze był ten sam schemat zabezpieczania? Pogratulować.
Masz prawo nie lubić. Kto by chciał, by o nim myślano czy mówiono w trzech osobach. Skoro tak, to Bucky'm też w jakimś stopniu jesteś, sporo pamiętasz, wyglądasz z grubsza tak samo, więc się też liczy. Widzisz, Zimowy Żołnierz to pozbawiona uczuć broń. Coś z niego w tobie jest, ale jednak to już nie to samo. Teraz to jesteś taki trochę Zimowy Żołnierz 2.0. Inna wersja, można by powiedzieć.
 Cóż, może i nie jestem specem w sprawach wszelkich uczuć wyższych, ale z tego co pamiętam, tak to chyba wyglądało. 
 Sama twierdziłaś, że nie jesteś najlepszą osobą do rozmów na temat wiary, więc raczej zostawmy rozważania o tym czy naprawdę istnieją.
 Może nie był to jeden schemat, a raczej kilka podstawowych ustawień, które łączyli.
 To, że nie wolno było mi okazywać uczuć, wcale nie musiało oznaczać, że zupełnie ich nie miałem. Strach to przecież też uczucie? Tak jak obrzydzenie, wściekłość, irytacja. Czasem zdarzało się, że wkradł się i smutek. Fakt, nie wiedziałem czym one są i co oznaczają, ale jednak gdzieś tam to we mnie siedziało. Nadal jestem nim, ale teraz po prostu mogę być czymś więcej. Przedtem po prostu nie miałem do tego okazji, bo nawet nikt nigdy nie zastanawiał się nad tym, jakim człowiekiem mógłby być Zima, jakim człowiekiem ja mógłbym być. Tak jak ty twierdzili, że przecież byłem bezuczuciową bronią, nie człowiekiem. A to wcale nie była prawda i jestem tego dowodem. Bardzo żywym dowodem. To ciągle ja, ciągle "nim" jestem, ale zwyczajnie... wyewoluowałem.

1 komentarz:

  1. N, i błagać, żebyśmy ten lód im załatwiły, kiedy już same będziemy wiedziały, skąd go brać.
    No cud! Przecież ten facet nigdy nic nie wie! Jeśli faktycznie czyta tumblra to już dawno musiał się na to natknąć. Nie wiem, jaki jest prywatnie, ale mam nadzieję, że jednak się z tego śmieje a nie wkurza... :P
    N ma zatem nauczkę. Skąd ty na to masz czas, dziewczyno? Mi by się odechciało po dziesięciu postach :D

    Sam, oszukać czyli co zrobić?
    Ale później jednak także zostałeś, a mogłeś spieprzać ile sił, czyż nie?

    James, nie musisz być specem. Wystarczy, że coś w tym widzisz.
    No tak, nie jestem w tym najlepsza, ale ostatnio się tym, o dziwo, zainteresowałam. Czegoś mi w życiu chyba brak.
    Okej, przekonałeś mnie. Nie "czymś" więcej tylko "kimś". Może to pytanie dziwnie zabrzmi, ale jakim człowiekiem mógł być Zima twoim zdaniem? Wyobraź sobie, że jesteś na miejscu jakiegoś technika, który właśnie o tym myśli.

    OdpowiedzUsuń