20 lipca 2015

Astrid Löfgren

N, wiedziałam, że razem chodzą na zakupy. Czułam to w kościach. Czekam na nową falę pod tytułem „Stucky – let’s go shopping”. Jestem też pewna, że Buniu pożyczył ten sweterek od Steve’a, bo coś luźno na nim wisi. 
 Ja już jednego takiego ff znalazłam. Nigdy więcej nie chcę czytać o tym, że Bucky zwraca się do Capa "Sugar Daddy". Nigdy.
 Jeśli ma ci być postaci żal i ma być widać, że znajduje się ona w złej sytuacji, to w 90% przypadków jest ona ubrana w zbyt duże (często podniszczone), wiszące na niej ubrania. Ten schemacik można już więc odhaczyć.  
Fury, słyszałam, że obecnie bardzo szczegółowo prześwietlacie swoich agentów. Jak to ma się w praktyce? Da się wywlec wszystko na światło dziennie czy wciąż istnieje groźba, że w waszych szeregach szczury zostawiły swoje młode i jest po prostu niemożliwym sprawdzenie wszystkiego dogłębnie?
Jaka jest obecnie najbardziej priorytetowa dla organizacji sprawa?
 Staramy się dokopać tak głęboko jak tylko się da, prześwietlić wszystko z każdej strony i wyłapać każdą, najmniejszą niezgodność, ale nigdy nie można być niczego w stu procentach pewnym. Zawsze jest szansa, że możemy się mylić, więc można mieć tylko nadzieję i liczyć na najlepsze. 
 Nie mamy tylko jednego priorytetu. Głównie dążymy do odbudowy wszystkiego, co da się odbudować. Pozyskujemy środku, agentów i sprzęt. Staramy się też odzyskać choć cząstkę dawnego zaufania, bo bycie wrogiem publicznym numer jeden nie bardzo pomaga w tej pracy.
James, zależy od kontekstu. Nie mam ochoty tego tłumaczyć ani bawić się w słówka. Cała reszta to cała reszta.
No tak, zapomniałam o niszczeniu danych. Wolę nie myśleć co będzie, jeśli te kopie zgubisz.
Jak wyglądała ta próba dorwania cię? Zrobiliście rozpierduchę w środku miasta?
A gdzie teraz jesteś? Jeśli to nie supertajna tajemnica.
W zasadzie wszystko co robisz mnie ciekawi. Wyhodowałeś sobie stalkerkę i najchętniej siedziałabym z lornetką i cię śledziła, a że nie mogę, to rada bym była, gdybyś uchylił rąbka tajemnicy i się podzielił swoimi działaniami.
Ktoś przypadkowy cię zirytował? Co takiego ten ktoś zrobił?
 O tak, teraz już wszystko rozumiem.
 Mam przypominać o tym, że ktoś postąpiła naprawdę bardzo inteligentnie i wrzucił część tych danych do ogólnodostępnej sieci? Nie trzeba więc jakoś bardzo gdybać, bo jedna taka afera już była.
 Ja nie zrobiłem żadnej rozpierduchy, a tylko starałem się jakoś bronić i nie pogorszyć sprawy. Popełniłem wtedy głupi błąd i postanowiłem zorganizować coś do jedzenia w środku dnia. Musieli siedzieć mi na ogonie od dłuższego czasu i tylko czekali na okazję. A ta nadarzyła się, gdy wszedłem do pierwszego większego sklepu. Chwile później wszystkie drogi ucieczki były zastawione, a oni otworzyli ognień, bo nie wykonałem rozkazu. 
 Serbia. Raczej sam kraj niewiele daje. O ile nie jest takim Monako, oczywiście.
 Może zacznę wysyłać kartki z pozdrowieniami pt "Hej, żałuj, że cię tu nie ma. Ominęła cię świetna rozróba w Belgradzie- pięć osób w szpitalu."? Nie robię niczego ciekawego, po prostu wracam do domu.
 Kilku podpitych gówniarzy. Jeden z nich chciał zabłysnąć przed towarzystwem, więc zaczepił bezdomnego. Kojarzyłem faceta, bo natknąłem się na niego już kilka razy. Był jakimś weteranem. Po prostu powiedziałem, że ma dać sobie spokój, bo niczego tym nikomu nie udowodni. Nie odpuścił, rzucił mi kilka niewybrednych słów i kazał spadać, a potem chciał kopnąć tamtego faceta, bo przecież to takie zabawne. Nie zdążył, bo tak walnąłem nim o mur, że chyba połamałem mu żebra. Dałem mu lekcję dobrego wychowania i kazałem oddać bezdomnemu wszystkie pieniądze, które ma przy sobie, a potem spieprzać jak najszybciej, bo nie mam ochoty dłużej go oglądać. Widać jeszcze potrafię jeszcze robić wrażenie, bo towarzystwo rozpierzchło się, nim skończyłem pouczać ich kolegę. Jednak był to raczej kiepski pomysł. 

1 komentarz:

  1. N, matuchno, serio? Tak słodkie, że aż porzygać się można.
    Zburzyłaś mi świat. Już zaczynałam sobie wyobrażać, że znaleźli go półnagiego i Steve użyczył mu sweterek z troski, że mu zimno :( A tak poważnie... czego to ludzie nie wymyślą... :P

    Fury, a zdarzyły się przypadki wykrycia szpiegów od czasu Waszyngtonu?
    No, po Sokovii to macie niezły problem z tym zaufaniem. Ciągniecie i raczej będziecie ciągnąć za sobą łatkę tych, którzy wszystko są w stanie zniszczyć.

    James, bardzo się zatem cieszę, żeśmy sobie tę kwestię wyjaśnili.
    Ale przecież to chyba nie są te same dane. Raczej nie wyglądałoby to tak samo. Chociażby ze względu na fakt, że po raz kolejny coś tak istotnego ogląda światło dzienne.
    Mam nadzieję, że obeszło się bez ofiar.
    Co masz na myśli, mówiąc o Monako, bo trochę nie rozumiem o co chodzi?
    Oj tam, ja tam bym nie narzekała. Do którego domu?
    No cud, że go nie zmiażdżyłeś. Może to nie było zbyt roztropne, ale jednak słusznie postąpiłeś moim zdaniem.

    OdpowiedzUsuń