25 października 2015

Astrid Löfgren

N, czasami przestaję żałować, że słabo znam się na komiksowym świecie Marvela. Naprawdę.
Za filmy odpowiadają ci sami ludzie co za komiksy? Jak z tym w ogóle jest, jeśli się orientujesz?
Cóż, poziom komiksów zaczął spadać gdzieś tak koło 2010 roku. Przedtem większość wszelkich twistów fabularnych była jeszcze na całkiem znośnym poziomie, a Marvel nie próbował na siłę promować postaci, które chce pokazać w swoich filmach, ani robić z Inhumans nowych mutantów.
A jeśli chodzi o twórców, nie potrafię podać tutaj wszystkich nazwisk, ale niektórzy twórcy komiksowi pomagają w jakiś sposób w tworzeniu filmów. Nie mają oczywiście na to jakiegoś wielkiego wpływu, bo wszystko zależy tutaj tak naprawdę od decyzji Feige'a, ale nie raz udzielali rad podczas tworzenia scenariusza- jak np. pan Brubaker przy CA:WS. 
Yelena, uuła, no to nieźle musiało boleć, ale chwila, co za kłamstwo? Dowiedziała się, kim naprawdę byli jej rodzice i kim jesteś ty? Została z wami?
I co się stało z Jamesem? Bo trochę mi przypomina dziecko pierwszego dnia w przedszkolu i mówię to całkiem poważnie, bez krzty uśmiechu.
Powiedzmy, że przez ostatnie kilkanaście lat zatajałam przed nią kilka dość istotnych spraw. Jak na przykład to, że jej matka była radzieckim szpiegiem, a ojciec dość wysoko ustawionym urzędnikiem KGB. Albo to, że nie jestem wcale jej ciotką, i że wcale nie mam na imię Laura, I że poznałam jej matkę w czasie szkolenia na super tajnych, radzieckich szpiegów. Tak, to raczej są dość istotne sprawy, które jednak sporo zmieniają.
Cóż, muszę przyznać, że dziecko z przedszkola jest jednak lepszym określeniem niż dobitne "zombie", którym raczy go Lika. Jednak nic w tym chyba dziwnego, Jimmy najpewniej ją trochę przeraża.  Dupek miał trzymać się na uboczu i pilnować, by nic nie wymknęło się spod kontroli, a nie zgrywać herosa, bo zawsze trzeba składać go po tym do kupy. Potrafię go pozszywać, nie ma problemu, jednak to... Nawet nie potrafi dokładnie powiedzieć, co się wydarzyło, prócz tego, że oberwał w głowę. Szczęście w nieszczęściu, że nie była to zwykła kula, bo tego najpewniej nie przeżyłby nawet ze swoją przyśpieszoną regeneracją. A tak skończyło się tylko na tym, że na pytanie o to, jak mam na imię, odpowiada "Wdowa", a swojego nie pamięta przez większość czasu. Ale naprawimy to. Musimy.
James, przerażasz mnie. W coś ty się znowu wpakował...
Moim... Problem tym, że nie wiem.

1 komentarz:

  1. N, o Inhumans to słyszałam, że niezłe akcje się kręcą. Ale nie spodziewałam się, że to jest na takim poziomie, a właściwie poniżej niego, że aż można wołać o pomstę do nieba.
    Nie o nazwiska chodzi, bo wystarczy Feige i wszystko jasne, ale właśnie o współpracę między tymi od komiksów, a tymi od MCU. Nawet sobie nie chcę wyobrażać, jak wyglądałoby typowo kanoniczne MCU. Chyba wszystkiego można byłoby się spodziewać. Romanse Nataszki byłyby pikusiem.

    Yelena, pewnie była wściekła. I przerażona. Oswoiła się choć trochę? Jak w ogóle to wszystko przyjęła?
    Ja wiedziałam, że ta jego pierdołowatość wyjdzie na wierzch nawet po siedemdziesięciu latach, a zgrywanie herosa według mnie idealnie się w to wpasowuje, zważywszy na fakt, że wiecznie wpada w jakieś gówno i mało kto chce mu pomóc się z niego wydostać.
    Wrócił tak jakby do poziomu wyjściowego? Biedaczek. Coraz bardziej mi go szkoda. Masz pomysł, jak to odkręcić? Może ktoś byłby w stanie pomóc?

    James, mam nadzieję, że chociaż zachowujesz spokój w tym niespokojnym czasie. Nie powiem, że wszystko się ułoży, bla bla, ale powiem, że wiem, że to minie.

    OdpowiedzUsuń