14 kwietnia 2016

Astrid Löfgren

N, z Egberta robią się ciepłe kluchy przy Judith. A to niedobrze, jest w końcu królem. Prędzej jednak jego syn załatwi sprawę, tak mi się przynajmniej wydaje. Egbert musiałby mieć bardzo mocny powód, żeby ją zabić, wygnać, cokolwiek, a na to się nie zapowiada, skoro ją kocha, jak mówi, i bla bla, love story pełną parą.
Sporo na to wskazuje, że to jej intryga. Dziwnie spokojnie podeszła do relacji Chinki z Ragnarem. A kiedy pojawił się Harald, nawet z ich spojrzeń można było przypuszczać, że coś jest na rzeczy. Poza tym cały czas mam nieodparte wrażenie, że Aslaug robi cały czas kroczki w przód, żeby ukatrupić Ragnara.
Ponoć tak podają skandynawskie sagi. Możliwe, że właśnie o to przywództwo w gruncie rzeczy chodzi.
No i właśnie, znów zaczyna się robić zbyt dużo symboliki, bo podejrzewam, że to jednak nie tylko pieprzenie się na mokrej trawce, ale jakiś przekaz. Harabard może być ucieleśnieniem któregoś z bogów (nie zdziwiłabym się, gdyby Lokiego, bo wszystkim mąci w głowach), co z automatu łączy się z Flokim, który jest bardzo, ale to bardzo wierny swoim bogom. Wspólnym mianownikiem jest Aslaug, która jest wieszczką. Tylko co dalej? Mam nadzieję, że z późniejszych odcinków będzie dało się wywnioskować, o co chodziło. 
/Do teraz nie mogę pojąć, co odbiło Egbertowi, że zabrał się za synową. Jakiś kryzys wieku średniego, czy co? Poszerzanie granic już mu nie wystarczało, więc postanowił podbić też Judytkę?
/O ile za Aslaug (ciągle wydaje mi się, że to Asulg, nie wiem dlaczego) nigdy jakoś szczególnie nie przepadałam, to za to Harald i jego braciszek zapowiadają się naprawdę ciekawie i widać, że mają potencjał. Mam nadzieję, że tego wątku nie skopią tak, jak tego z Chinką.
/Ponoć Harabard to Odyn we własnej osobie, który także miał w zwyczaju odwiedzanie samotnych kobiet, które z jakiś przyczyn nie mogły zajść w ciąże, i pomagał im w rozwiązaniu tego problemu. Poza tym Harbard to ponoć jedno z imion Odyna. Choć równie dobrze może być skandynawskim odpowiednikiem Rasputina :P A jeśli chodzi o Flokiego, zaciekawiło mnie to, co dokładnie miał na myśli jasnowidz przy ich ostatniej rozmowie, mówiąc, że czekał na niego setki lat. Poza tym, w S03E06, kiedy Floki przybił zabić Athelstana, widać, że kiedy wysiada z łodzi, którą przypłynął, nie dobija do brzegu. Wysiada dobrych kilka metrów od niego, po czym wydaje się kroczyć po wodzie, nie zauważony przez nikogo. Jest to około 38-39 minuta odcinka. 

/A jeśli chodzi o Bucky'ego i cios poniżej pasa - niby oczywiste, a on do teraz się tego nie nauczył, bo na jednym z klipów widać, że właśnie tam obrywa od Natashy. Ale przynajmniej nic dziwnego, że potem się wkurzył :P 
Sam, czyli wtedy, kiedy zaatakują? Jaki jest wasz przeciętny czas reakcji na jakieś wydarzenie z Hydrą związane? 
Tak, właśnie wtedy, kiedy przypuszczą atak. Czasem możemy zareagować niemal natychmiast, a czasem mija sporo czasu, zbyt dużo, zanim uda się nam dotrzeć z bazy na miejsce. Wszystko zależy od tego, gdzie dokładnie zaatakują i w jaki sposób.
James, no dziękuję, że tak we mnie wierzysz. Chociaż jeden, który docenia nie przypalenie makaronu.
A, bo byś pewnie za chwilę walnął jakiś błyskotliwy komentarz i by mi się smutno zrobiło. Ale jeszcze mogę nadrobić braki i jednak ci tego nochala utrzeć.
O jeny, seeeerio? Przecież walenie poniżej pasa to oczywista oczywistość!
No ja wiem, wiem. Ale trochę się nauczyłeś dozować siłę, nie? No właśnie.
Oczywiście, że dobrze, więc się cieszę póki masz w miarę dobry humor, co by się za tym nie kryło.
/Przecież ja zawsze w ciebie wierzę i cię doceniam. No, nie zawsze. No dobra, zazwyczaj mam to gdzieś. Ale bez obrazy, nie?
/Nie jestem raczej typem, który wali błyskotliwymi komentarzami, ale dobra, możemy spróbować. Najwyżej twoje utarcie nosa tak mnie zaboli, że będę potem rozpaczać po kątach.
/No seeeerio, szok, no nie? I tak, wiem, że to oczywistość, więc proszę, skończmy lepie ten temat, zanim w ogóle go zaczniemy. 
/Tak, nauczyłem się, bo inaczej zgniatałbym wszystko, czego się dotknę. Chodziło mi po prostu o to, że jednak robienie czegoś delikatnie lewą ręką jest trudniejsze przez to, że nie mam w niej czucia. Wiem, że coś trzymam, ale to tyle.
/Jakby co, zaznaczam, że nie przyćpałem, bo mogę się założyć, że albo to rozważałaś, albo niedługo byś to zrobiła. Także nie, nie tym razem.

1 komentarz:

  1. N, to prawdziwa zagadka, bo przecież wcześniej podbijał do Lagerthy. Widocznie lubi różnorodność.
    Oni pokażą pazurki, widać to po nich i słychać. Bardzo mącą, szczególnie jeśli chodzi o Flokiego, więc nudy nie powinno być.
    Właśnie próbuję sobie przypomnieć jak to było z tym Harabardem. W trzecim sezonie chyba było trochę wyjaśnień odnośnie jego osoby.
    Znaczy Floki to taki wikiński Jezus? :P Musiałabym to jeszcze raz zobaczyć, ale prawie mamy odpowiedź: Harabard to Odyn, Floki to jakiś inny bóg.
    Hah, widziałam, ale w sumie nie jęknął jakoś szczególnie, więc może jakieś wzmocnienie ma, czy coś. Matko, co ja plotę.

    Sam, a reagujecie zwykle wy? Macie w ogóle rozsiane po kraju bazy? Może głupie pytanie, ale w sumie to nie wiem jak to jest z tymi lokacjami.

    James, nie.
    Neh, nie zrobię ci tego. Jeszcze mi potem zarzucisz, że coś ci sugeruję.
    No szok, bo tego to się po wyszkolonym żołnierzu nie spodziewałam. Chyba miałeś wtedy gorszy dzień.
    A co ty byś nią mógł robić delikatnie? Ciężka, śliska, silna, więc nawet nie wiem, czy by się dało. Chyba, że próbowałeś i się udało, wtedy cofnę swoje słowa.
    Właśnie nie, tym razem tak nie pomyślałam. Zastanawiam się, jak bardzo musi być do dupy, że ratujesz się humorem. W sumie nie wiem, czy tak jest, ale sama tak mam i dlatego o tym pomyślałam.

    OdpowiedzUsuń