N, żadną nowością będzie, jeśli powiem, że Aslaug nie cierpię. Chyba mało którą żeńską postać toleruję, ale mniejsza z tym. Od samego początku mnie drażniła, zawsze miała minę pt. "Co to nie ja" i po prostu wydawała mi się fałszywa. Za to Torvi jakby odżyła. No i ode mnie też ma dużego plusa za ubicie tego nieznośnego szczyla.
O, czyli nie tylko ja się nad tym zastanawiałam. Trochę jej ambiwalentność rozumiem, całe te "chcę/nie chcę, staram się/nie będę się starać", więc może to była jakaś próba usprawiedliwienia się. Poza tym mogła być w szoku i nie do końca trzeźwo patrzeć na świat.
A to akcja opka nie dzieje się sporo przed '44? Jakiś przeskok się wydarzył? Okej, muszę doczytać.
Zaskoczony był. Po prostu.
/Czasem mam wrażenie, że prawie nikt nie przepada za Aslaug. A przynajmniej już nie, bo bywało, że była całkiem znośna. Ale od czasu wątku ze skandynawskim Rasputinem nie mogę jej już znieść. Ale pociesza się myślą, że gdy Wężowe Oko wypapla tatuśkowi, że ten znowu pojawił się w wiosce, Ragnar porządnie się z nią rozmówi. Chyba, że nie będzie już w stanie.
I nie mogę też zrozumieć jednego - Siggy była córką Bjorna, wnuczką Lagerthy - jarlanki, i Ragnara - króla. Dlaczego kompletnie nikt się nią nie zajmował?
/Muszę też przyznać, że przez chwilę myślałam, że Ragnar wpadnie na genialny pomysł podzielenia się swoim "lekarstwem" ze swoją byłą, tak nad tym rozmyślał. Ale jednak nie wpadł, na całe szczęście, bo dwójki na haju już bym nie zdzierżyła.
/Opko ma drugą część, mówiącą właśnie o powstaniu. Niestety ta nie została już zanalizowana. Albo i stety, bo gdybym czytała o tym, jak to dziele maryśki walczą w powstaniu, coś by mnie trafiło.
James, dobra, więc nie "słaba psychika", a "słabsza", tak będzie pasować. Mówiłam ogólnie i pierwsze z brzegu przykłady. To kiedy ostatnio poprosiłeś kogoś o pomoc? Bywasz? Chyba jesteś, bo właśnie opisałeś to, jak sam się zachowujesz.
Coś szczególnego jest na wschodzie, że go preferujesz? Jakie zamieszki i ataki?
Siebie masz do przejmowania się.
/Między "słabą" i "słabszą" jest spora różnica. Co do tego drugiego, nie mogę się nie zgodzić. I tak, bywam idiotą. Nie sprecyzowałem po prostu jak często, a to jednak dość istotne. Ale zresztą, nieważne, po co to roztrząsać? I mówiłem, że potrafię poprosić o pomoc, jeśli nie mam już innego wyjścia. Potrafiłem poprosić, nikt nie może zaprzeczyć. Ale teraz nie jest to konieczne, więc nie zamierzam tego zrobić.
/Tak właściwie, tutaj jest o wiele mniej syfu niż na zachodzie, a zwłaszcza w Stanach. Nie jest idealnie, ale jest względny spokój w porównaniu do tego, co dzieje się tam. A to spory argument "za".
/Też mi ważna rzecz. Nie można zbytnio się tym przejmować.
N, i to chyba wcale nie jest mylne wrażenie. Z kim bym nie rozmawiała, zawsze powstają jakieś jęki na jej temat. A ja to już w ogóle narzekam na nią podwójnie. "Skandynawski Rasputin" - jakież to cudowne określenie <3
OdpowiedzUsuńNo właśnie obawiam się, że te jego uzależnienie sprawi, zresztą już sprawia, że stoczy się na dno, a wtedy Aslaug będzie miała pole do popisu.
A jeszcze inne pytanie brzmi: co się w ogóle z Siggy dzieje. Czasami aż boli, że nic o niej nie wiadomo, zupełnie jakby jej nie było.
Ragnar to egoista, w życiu nie oddałby ostatniej działki.
Oj, to chyba nie przeczytam, bo widziałam, że z bloga zostało wszystko usunięte.
James, nie denerwuj mnie. Słaba statystycznie, słabsza w rzeczywistości, lepiej? Załóżmy więc, że znajdujesz się w beznadziejnej sytuacji bez wyjścia. Nie możesz sobie poradzić, nie masz pomysłu co dalej, załóżmy też, że się boisz. Kogo prosisz o pomoc?
Co masz na myśli, mówiąc o syfie? Ponowię pytanie: co za zamieszki i ataki, o których wcześniej wspomniałeś?
Ale zignorować także nie.