11 maja 2016

Ana Morgan

Nie przejmuj się, nie jesteś jedyna, też nie znam jego imienia. A właściwie z imion kojarzę jedynie główną obsadę :D
Co do Howarda to przyznam ci rację. Jak dla mnie najlepszy w CA:TFA, Ant Man i CA:CW. W pierwszym sezonie Agentki też nie był zły, ale to już nie było to samo :/ O drugim się już nie wypowiadam, bo zdanie na mój temat znasz.
Bucky jest w zamrażarce ;) Co się chłopu dziwić, że znowu tam wlazł, nie zestarzeje się, będzie miał gładką klatę i lśniące włosy i może znowu przybierze kilka kilogramów na wadze.
No cóż, gdyby jeszcze Rodney zginął i to z winy Visiona. Trudno mi sobie wyobrazić wyobrazić reakcję Tony'ego. A gdyby Tony zabił Bucka to sądzę, że w kolejnym filmie obsada by nieco zmalała :D Choć do tej pory trudno mi uwierzyć, jak Tony dał się pokonać, ale naprawdę nie chce mi się analizować tego filmu z racjonalnej strony :/
Ja o tym przeczytałam dzisiaj w przerwie między zajęciami. Od bardzo dawna nie śledzę newsów, więc jestem w tyle. A film na pewno nie w kinie, szkoda kasy i raczej nie cały, bo wątpię, żeby Tony odegrał tam dużą rolę. 
/Muszę przyznać, że po Antku i CW Howard w wykonaniu Johna Slattery'ego podoba mi się bardziej od tego pana Coopera. I byłam święcie przekonana, że ta bielutka siwizna papy Starka jest sztuczna, a tu proszę, niespodzianka, pan Slattery naprawdę tak wygląda.
/Ale rozmrożą go w "Black Panther", więc będzie mógł pójść radośnie pohasać po łączce, gdzie wiatr będzie rozwiewał jego piękne, puszyste włosy. Chociaż kto wie, może wakandyjski lód nie ma już tak cudownych właściwości.
/Miał nie w pełni sprawną (brak zdolności lotu, uszkodzone repulsory, brak możliwości celowania i pewnie masa innych uszkodzeń, której nabawił się przed lub w trakcie walki) zbroję i był zmuszony walczyć wręcz z dwoma super-żołnierzami, więc przegrał. Poza tym w CA vol.6 niemal przegrał przecież z samym Bucky'm, a ten był tam zwykłym człowiekiem, a z Capem też przegrał w komiksowym CW, ponieważ Vision uszkodził mu zbroję. Więc chociaż to było kanoniczne.
/W sumie o Pająku nigdy nie śledziłam żadnych newsów, ale natknęłam się na to chyba na głównej stronie naekranie. 
Cóż... każdy przeżywa żałobę w inny sposób. I każdy ma jakieś powody dlaczego postępuje tak, a nie inaczej. Ja nie mam zamiaru go oceniać, bo jeżeli miałabym ocenić jego, to też przydałoby się zabrać za parę innych osób, a tego nie chcę.
A to wszystko wyjaśnia. Przez dwa ostatnie lata Avengersi byli dla ciebie popaprańcami, zbrodniarzami niczym Hydra, a teraz że grzecznie postanowili cię przyjąć pod swoje skrzydła, to od razu twoje zdanie się zmieniło. Znasz takie powiedzenie "punkt widzenia zmienia się od punktu siedzenia"? Pasuje idealnie ;)
I jedną rękę, która cię nakarmiła i zrobiła to bez większego spustoszenia już ugryzłeś, pamiętasz?
Skoro sam nie byłeś w stanie tego zrobić to Stark w tamtym momencie bardzo chętnie by cię wyręczył. I nie, ja nie widzę różnicy, bo jeśli chce się umrzeć to nieważne w jaki sposób. Wierz mi, znałam różne przypadki.
/Skoro tego nie chcesz, po co w ogóle zaczynasz temat? 
/Porównania ich do Hydry sobie jakoś nie przypominam, ale kto powiedział, bo na pewno nie ja, że momentalnie zacząłem pałać do nich jakimś głębszym uczuciem, i że uważam ich za wspaniałych bohaterów, których należy czcić? Wystarczył jeden psychol, żeby postanowili się pozabijać, więc to mówi samo za siebie. Poza tym, jeśli miałbym wskazać kogoś, kto "postanowił przyjąć mnie pod swoje skrzydła", byłby to Pantera, nie oni. Oni teraz gówno mogą, za przeproszeniem.
/Nie, jakoś sobie nie przypominam.
/Wierz mi, nic nie obchodzi mnie to, że znałaś sobie jakieś tam przypadki. Ja znam swój przypadek i kiedy ktoś próbuje mnie zabić, nie padam na kolana i nie ułatwiam mu sprawy, a odpłacam tym samym. I skoro sam nie byłem w stanie tego zrobić, najwidoczniej aż tak nie śpieszy mi się do umierania. Wielka szkoda, co?

1 komentarz:

  1. Jejku serio? o.O Też sądziłam, że jest sztuczna, tym bardziej, że w IM2 miał ciemne włosy. Ale trzeba przyznać, że z tą siwizną mu do twarzy :D I pana Slattery'ego podsumuję tak, że po IM2 nie przypadł mi do gustu. Nie podobała mi się scena z nim, ale w AM i CW już okazał się sympatyczniejszym i bardziej ciepłym człowiekiem. W IM2 wywarł na mnie negatywne wrażenie, a Howarda polubiłam dopiero w TFA, dlatego mój sentyment do postaci odgrywanej przez Coopera.
    W "Black Panther"? Czyli dopiero w 2018? O.O Szmat czasu. Już stara wtedy będę. Na 2018 sporo filmów od Marvela się szykuje :) Black Panther, kolejny Ant Man o ile się nie mylę i jeszcze Infinity War, które podobno Infinity War ma nie być -_- W tym roku jeszcze Strange, w przyszłym Thor i Pająk. O czymś jeszcze zapomniałam?
    Akurat to w jakim stanie jego zbroja była uszkodzona, pokazali doskonale. Zresztą ani zbroja ani Tony nie prezentowali się dobrze. Wspominając tę scenę mam ciary. Miałam wrażenie, że Steve był gotów na wszystko i potem akcja z tarczą. Aż trudno mi uwierzyć, że ten sympatyczny, a zarazem człowieczy Steve Rogers z WS, a ten z CW to tak naprawdę ta sama postać. A co sądzisz o słowach Starka do Kapitana? Że Cap na tą tarczę nie zasługuje?

    To ty zacząłeś temat, pisząc "jakiś świr namieszał mi w głowie". Ja tylko staram się zrozumieć jego postępowanie i nie osądzać, ale również nie usprawiedliwiam. Pomyśl, że ciebie mogą osądzać z równą łatwością, bo nie starają się zrozumieć sytuacji. I nie mów, że cię to nie obchodzi.
    Ja też nie zauważyłam, żeby ktoś wspomniał, że zacząłeś żywić do nich jakieś głębsze uczucia, Buck. Troszkę wyolbrzymiasz moje słowa. I część z nich stanęła po waszej stronie, wierząc w twoją niewinność, więc może pod skrzydła cię nie przyjęli, ale jakiejś pomocy ci udzielili, a może i dostałeś od nich minimalny kredyt zaufania i dlatego twierdzisz, że już nie wypada nazywać ich popaprańcami, chociaż wciąż nimi są. I gówno mogą za przeproszeniem z jakiegoś powodu.
    Znowu masz problemy z pamięcią? A myślałam, że już wszystko sobie przypomniałeś. A taki Sam na przykład. Jego ręki to nie pogryzłeś. Wasze spotkanie musiało być dość niezręczne.
    Podczas konwersacji z tobą naprawdę ćwiczę swoją cierpliwość. Może w końcu wyjdzie mi to na dobre, bo cierpliwość to przydatna cecha.
    Nie, nie szkoda. po prostu doskonale pamiętam, co pisałeś niecały rok temu i staram się pojąć twój tok rozumowania. Nie napisałam tego złośliwie, a tym bardziej nie po to, żeby cię dobić. Zadając pytania i analizując twoje zachowanie, chcę po prostu zrozumieć. Może robię to troche w bezpośredni sposób, ale taka już jestem. Czy to coś złego? Dobrze, że już ci się odwidziało samobójstwo. To krok do przodu i bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń