1 lipca 2016

ASTRID LÖFGREN

N, za Steve’a weźmie podwójną łyżeczkę. Jeszcze nauczą go samemu siadać, jeść, chodzić i mówić, i będzie idealnie.
To po prostu z troski. Lepiej zauważać, że wszystko psuje i robi sobie przy okazji krzywdę, niż ignorować i pozwalać cierpieć, czyż nie? Trzeba go chronić za wszelką cenę!
/Za Steve'a tylko dwie? No co ty, z pół miseczki co najmniej.
/A mówiłam, że najbezpieczniej byłoby go zamknąć w takim miłym pokoju, w którym nie ma niebezpiecznych klamek, a są za to ściany wyłożone takimi fajnymi poduchami. Dla niego jak znalazł. Przynajmniej podłoga nie byłaby za ślizga. 
Steve, a te rzeczy, o których mówi, co w tobie wzbudzają? Złość, żal, bolą cię w jakiś sposób, a może jest coś, co cię ucieszyło, cokolwiek innego? 
/Wszystko zależy od tego, o czym mówi. Czasem jestem wściekły - na siebie, na nich, na wszystkich wokół, czasem jest mi żal, a czasem po prostu cieszę się z tego, że coraz więcej pamięta. To dobrze, prawda?
Bucky, bo się wzruszę. Jeszcze nikt tak wiele dla mnie nie zrobił. Dziękuję ci, słodziutki, ale i tak nie wierzę. 
/I widzisz? Skoro nie wierzysz ani we mnie, ani w moje dobre intencje, nie powinnaś dziwić się temu, że bywam złośliwy. Jedno wynika z drugiego.

1 komentarz:

  1. N, oj nie wiem, czy by w siebie tyle wcisnął. Mógłby się przejeść jednak.
    W poduszkach też by znalazł sposób na zrobienie sobie przypadkowej krzywdy. Trudno mi myśleć inaczej.

    Steve, a kiedykolwiek powiedział coś, co wywołało wściekłość na niego? Dobrze, że się cieszysz czy dobrze, że coraz więcej pamięta?

    Bucky, no chyba nie, bo kiedy się w ciebie i twoje intencje wierzy, to też jesteś złośliwy. Ale już dobrze, dobrze, wierzę w ciebie, deduszka, bez obaw. I w twoje bardzo szczere i dobre intencje także.

    OdpowiedzUsuń