19 lipca 2016

Astrid Löfgren

N, dobrze, że emocje mogą być też atutem. To one popychają do działania.
Bucky nie rozpowie, ale inni już mogą, czyż nie?
To wszystko jest zrozumiałe, ale mimo to czasem brakuje tych różnych perspektyw. No ale właśnie możliwość zadawania pytań rekompensuje niedogodności.
A jak znienawidzimy to co? Będziesz musiała nas jakoś ugłaskać :P
Nie tylko w szkołach. Wszędzie!
Jejciu, to byłby szok. 
/Wszystko zależy od tego, jak ktoś na to patrzy. Emocje popychają Bucky'ego do działania, ale czasem też w tym działaniu mu przeszkadzają i stąd jego niechęć do nich. W niemal wszystkich dziedzinach życia Bucky robi dzięki nim ogromne postępy, ale nie da się zaprzeczyć temu, że jeśli chodzi o walkę to wygląda to jakoś tak - Bucky<<WS. I to, delikatnie mówiąc, go denerwuje.
/Dlatego preferuję narrację trzecioosobową, która pozwala skupić się na więcej niż jednej postaci. Ale tutaj wybrałam pierwszoosobową, więc będę się jej trzymać.
/Zawszę będę mogła zastosować taki zaskakujący trik pt. "Zabili go, ale uciekł". Nikt by się tego nie spodziewał!

+ Nie wiem czy ktokolwiek zwrócił na to uwagę, ale wzięłam sobie do serca rady twoje i Blue (te tyczące się niechęci Bucky'ego do rudowłosych), i jakiś czas temu zmieniłam kolor włosów Jennifer z rudego, na "ciemnorudy, wręcz wpadający w brąz". Czyli to wciąż kanoniczny kolor, ale już jednak nie do końca.
Swann, mogłabyś coś o sobie opowiedzieć, o swoich mocach także? I na czym dokładnie polegało twoje zadanie w Moskwie?
/Jennifer, proszę. Nie lubię, gdy ktoś zwraca się do mnie po nazwisku. To takie... nazbyt oficjalne, a okoliczności tego nie wymagają. 
/O czym dokładnie miałabym opowiedzieć? O wyższym doktoracie z robotyki, epizodzie z alkoholem, przez który wyrzucono mnie z ośrodka, czy o opętaniu przez kosmiczny byt? Mam dość bogaty i zróżnicowany życiorys. Część druga pytania związana jest ściśle z ostatnim podanym przeze mnie przykładem. Tak wykształciła się u mnie technopatia. Oraz drugorzędna mutacja, którą dużo rzadziej wykorzystuję, czyli zmiana naskórka i skóry właściwej w metal. Jest to wciąż nienazwany gatunek stali organicznej, którego pełnię właściwości wciąż staram się odkryć.
/W Moskwie, krótko i zwięźle mówiąc, miałam zająć się alarmami i zabezpieczaniami. Oraz Red Deathem - lub Omegą Red, jak został nazwany w najnowszych plikach - gdy sytuacja wymknie się spod kontroli. Awaria jednak mnie nieco zdekoncentrowała. Zawsze wywołuje to u mnie nieznośną migrenę.
Steve, mój losie, jak ja cię doskonale rozumiem.
Bo może za bardzo się przejmujesz? Zbyt dobrze chcesz wypaść, co w pewnym momencie zaczyna być ograniczające i krępuje ruchy?
Wydobycie z niej informacji chyba nie będzie proste, co?
/Chyba każdy, kto miał do czynienia z Bucky'm, wie o czym mówimy.
/Sam nie wiem. Wiem tylko to, że jeśli mam zacząć rozmawiać z kobietą, która mi się podoba pod... cóż, pod wszystkimi względami, znowu czuję się jak czternastoletni podrostek, którego można zdeptać podczas tańca.
/Och, to jest pewne. Jednak wakandyjskie areszty mają swoje sposoby.
Bucky, tak trochę na odmóżdżenie? Z tych arcydzieł to jaki film najbardziej ci się podoba? No przecież jest duży. Wielkości chomika. I chyba go nazwę na twoją cześć.
Czepiasz się szczegółów. Mówiłam, że nie uciekniesz? Mówiłam. Zgadza się? Zgadza.
Hm, więc gdyby nie miał rodziny, zostawiłbyś go?
/Jeśli chcesz nazwać tego szczura na moją cześć, nazwij go Buchanan. Wszystkie koty z okolicy będą spadać z płotów ze śmiechu, gdy tylko usłyszą jak go wołasz. Buchanan Junior pięknie brzmi. A i masz pewność, że kot ci tego nie podaruje. Ach, no i zapomniałbym - nie mam ulubionego filmu. Zazwyczaj wszystkie nudzą mnie gdzieś tak w połowie.
/Mówić każdy może, planować też. Ale jak widzi się przed sobą KGBestie, plany i racjonalne myślenie robią radosne "papa" i dają w długą. I wciąż nie.
/Nie powiem tak, nie powiem nie, powiem może, bo nie wiem. Zadowolona, miła moja?

1 komentarz:

  1. N, tak, wiem, on patrzy na nie tak, jakby były najgorszą rzeczą, która w ogóle istnieje. Emocje trzeba jednak umieć dobrze wykorzystać.
    Przyznam, że nie zwróciłam, ale dobrze, że o tym mówisz, chociaż i tak wiem, że rude zaatakują go z każdej strony. Ale skoro Jennifer już nie jest tak do końca ruda, to może Bucky nie ucieknie.

    Steve, cóż, jest to w pewien sposób denerwujące, no ale chyba nie ma dobrego rozwiązania. Bucky jest jaki jest, rozumie tak jak rozumie. A my wszyscy mający z nim do czynienia nie mamy wielkiego wpływu na to, jak coś odbierze.
    Nawet jeśli to ona inicjuje rozmowę?
    Jakieś super-tajemnicze sposoby?

    Bucky, ta. Zabawne.
    Zmiana planów pokrywa się z moimi przypuszczeniami, więc tak.
    Nie, niemiły mój.

    OdpowiedzUsuń