5 lipca 2016

Astrid Löfgren

N, uuu, skandal. Może być, jakby inaczej. Choć to i tak wciąż mało.
Może walnąć w tych dobrych i w tych złych. I oby walnął w tych drugich.
Nie wiem, ale chyba aż tak nie narażałby swoich wspaniałych super-paznokci. Taką mam przynajmniej nadzieję. 
/Przyznaję, że teraz żaden inny przykład nie przychodzi mi do głowy. Ale coś na niego wynajdę.
/Zawsze przypadkiem mogą oberwać i jedni, i drudzy, prawda? Przypadki chodzą po ludziach, nigdy nic nie wiadomo.
/Biedny ma tak mało tych pazurków, że aż szok, że tak je naraża. Powinien smarować je odżywkami, chuchać na nie i dmuchać.
Clint, to jakiś kod? Zagadka? Albo nie, wiem! Papuga postanowiła popełnić samobójstwo perfidnie wykorzystując do tego twoje strzały i upozorować przebrzydłe morderstwo. Tylko coś jej nie wyszło. Tak?
 O. o, właśnie to! Tak właśnie było, słowo daję. Wystrzeliłem, a ptaszysko wzięło się nie wiadomo skąd i wręcz podfrunęło mi pod strzałę. Tak było. Mam świadków.
Steve, jak każdy masz wady, ale wyjątkowości ci to nie odbiera.
Mimo wszystko zastanowiłeś się przez tę sprawę nad sobą? Do jakich wniosków doszedłeś, jeśli tak? Podejrzewasz chociaż, czego możecie się spodziewać?
/Myślałem po prostu o tym, że w pewnym sensie zmarnowałem sporą część życia, wyrwałem sobie siedemdziesiąt lat z życiorysu, chcąc dokonać czegoś dobrego, uratować świat, a tak naprawdę... Nie tylko tego nie zrobiłem, ale może wręcz pogorszyłem sprawę? Może gdybym nie działał wtedy tak impulsywnie, gdybym podszedł do wszystkiego bez tylu emocji, może udałoby się zrobić coś, by Hydra nie podniosła się z kolan. Może nieco przesadzam, ale... W tamtym momencie myślałem właśnie tak.
/Przyznaję, że w tym momencie ciężko jest dokładnie stwierdzić. Schmidt ze swoimi umiejętnościami sama w sobie stanowi mocnego przeciwnika, a do tego dochodzi Hydra, Buck mówi, że zamieszane są w to też odziały Kronas. Do tego dochodzi Protokół, który bardzo ogranicza nam pole działania.
 Bucky, tak, bo tak. Tak. Nic.
 Ym, może niezbyt to elokwentne, ale... Co?
 

1 komentarz:

  1. N, ja bym powiedziała, że nadmierna idealność to jego największa wada.
    O tak, zwłaszcza kiedy w drużynie masz chodzący magnes na kłopoty. Piorun gwarantowany.
    Potem będzie narzekał, że są zniszczone i to pewnie będzie czyjaś wina, nie jego.

    Clint, jakich świadków? Papugę i strzały? Papuga jednak może być przeciwko tobie. A raczej na pewno. Ładna chociaż ta papuga?

    Steve, może i przesadzasz, ale takie gdybanie otwiera furtkę do przemyśleń odnośnie tego, jak można by uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.
    Kronas? Możesz powiedzieć coś więcej o tym?

    Bucky, tak, będę znowu łapać za słówka, bo tak, chociaż nigdy nie przestałam. Tak, naprawdę. Nic nie zrobiłeś. To.

    OdpowiedzUsuń