#1 Teraz to już bardzo za późno, bo i podlizywać się odechciało.
Źle? Skądże znowu. Gdybyś kazała wybierać mi najsłabszy tekst, miałabym problem, bo nad każdym się zachwycałam i przeważnie utrzymujesz poziom. Jakoś tak bardzo smutno mi się zrobiło. Może to dlatego, że chwilami czułam się tak, jakbym tam była, jak dziwnie by to nie brzmiało.
#2 To już jest poniedziałek rano? :P
Wpuścił ją. Tyle wystarczy. Mimo wszystko mam jakieś takie niezbyt dobre przeczucia. Albo mi się to miesza z codziennymi niezbyt dobrymi przeczuciami. No ale nic, zobaczymy.
Mi pasuje taka i taka. Kiedyś chyba nawet wspomniałam że tej trzecioosobowej narracji momentami brakuje, a ten tekst czytało się równie dobrze co poprzednie.
Co do ostatniego ogłoszenia: Team Cap chyba pasowałoby najbardziej. W końcu co tydzień jest obecny ktoś z zespołu. A i sprawiedliwie by było.
#1 Tylko tak mówisz, ale przyznaj, że płakałabyś po tym dupku razem ze Steve'm. Brakowałoby ci jeszcze tych jego utyskiwań.
/Byłabym bardzo sobą rozczarowana, gdyby okazało się, że nie byłoby ci choć odrobinkę smutno, a za to byłoby ci absolutnie wszystko jedno, więc cieszę się, że jednak się udało. Choć tym razem nikt mi nie grozi, więc nastąpił spadek jakości, że tak zażartuję.
#2 Przepraszam bardzo, ale czy kazałam czytać to w niedziele wieczorem :P?
/Bardzo dobrze, że masz niezbyt dobre przeczucia, bo w przypadku wszystkiego, co piszę, lepiej nastawiać się jednak na to gorsze, niż lepsze. Ale nie będę dręczyć ich bez przerwy, będą mieć nieco przerwy. Pokażę, że nie jestem aż taka zła.
/Pozostanę więc zapewne przy trzecioosobowej narracji. Przyznaję, że jest dla mnie zwyczajnie łatwiejsza i dzięki temu prościej będzie przeskakiwać pomiędzy postaciami w kolejnych notkach.
#2 Przepraszam bardzo, ale czy kazałam czytać to w niedziele wieczorem :P?
/Bardzo dobrze, że masz niezbyt dobre przeczucia, bo w przypadku wszystkiego, co piszę, lepiej nastawiać się jednak na to gorsze, niż lepsze. Ale nie będę dręczyć ich bez przerwy, będą mieć nieco przerwy. Pokażę, że nie jestem aż taka zła.
/Pozostanę więc zapewne przy trzecioosobowej narracji. Przyznaję, że jest dla mnie zwyczajnie łatwiejsza i dzięki temu prościej będzie przeskakiwać pomiędzy postaciami w kolejnych notkach.
Znając swoje zamiłowanie do dupków to tak, płakałabym razem ze Steve’m i nie byłyby to krokodyle łzy. Już tęsknię.
OdpowiedzUsuńNikt ci nie groził, bo wszyscy się przyzwyczaili, że lubisz dręczyć swoich bohaterów i groźby zwyczajnie nie mają sensu.
Ale było napisane, że pojawi się jutro rano! :D
Nie lubię mieć niezbyt dobrych przeczuć, ale jak mówisz, że dasz im spokój na jakiś czas – tylko nie wiadomo kiedy – to stają się nieco lepsze.
Trzecioosobowa jest mniej wymagająca. W pierwszoosobowej jednak trzeba bardziej uważać na detale, żeby różne postaci nie wychodziły jak jedna i ta sama osoba.