N, nie zdradzi nam tej tajemnicy, bo najpewniej swoje drogocenne kosmetyki trzyma w sejfie.
Och, nie ma czego udawać, bo wszystko jest przecież w porządku.
/Może zapytamy Steve'a. co? On pewnie ma dostęp do kosmetyczki Bucky'ego, więc może pomógłby nam z dobroci swojego wielkiego serducha.
/Och, tak ci się co najwyżej wydaje :PSteve, ćwicz silną wolę i nie dawaj się skusić pysznościom./Próbowałem, nie udaje mi się. Moja słabość do słodyczy jest zbyt silna.
Pies ma za to ślinę.
/Pies za to nie zrobi sobie kuwety z czyich butów. Ponieważ ten kot jest wręcz stworzony dla Bucky'ego i nie da mówić sobie jak ma żyć. Dlatego czasem sypia sobie w kuwecie, a załatwia się do legowiska i czyichś butów.
Bucky, bo on już próbował, a ja zjadłabym z chęcią porcję Steve'a. Umarłby z głodu gdyby nie ty.
Gdybym mogła to zgłosiłabym się jako ochotniczka do eksperymentu pod tytułem "Kto wytrzyma z Bucky'm".
A zgłaszaj się, droga wolna, tylko nie wiem czy Steven się zgodzi. Bądź co bądź, byłoby to okresowe życie w trójkącie. Zostawić go nie mogę, bo biedak umrze mi z głodu i co wtedy? Albo, co gorsza, kto go pożre.
N, Steve może być jedyną nadzieją, faktycznie.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, ale już wdrożyła się w udawanie.
Steve, znam to.
Dla kota buty są kuweta, dla psa gryzakiem. Porównywalne korzyści.
Bucky, i tak masz lepszą sytuację, bo Steve nie jest twoim mężem i może by mu wyszedł pręt z tyłka. Ale od czego są tajemnice? Zostawiłbys mu zapas jedzenia na jakiś czas i by przeżył na pewno.