5 września 2016

Astrid Löfgren

N, przeidealna z powodu irytującego wyrazu twarzy? :P
Gdyby połączyć Bucky'ego Hycnara i Karpova z oryginału, mielibyśmy najlepszą wersję.
Pewnie sądzą, że na świecie są sami poligloci, a wklejenie kilku linijek kosztuje zapewne miliony. Ot, logika.
No przecież to jest przezabawne. Nie widziałaś, jak się Bucky brechta? Ja też nie. Obejrzałam wersję zdubbingowaną i mimo plusów - bo rzeczywiście nie jest tragicznie - zdecydowanie jej fanką nie zostanę. 
/Yep, właśnie tak. Idealna na nieco sukowatą Lady Loki. A kto mógłby zagrać Lady Thor? Ciężko o kobietę z takimi barami. I tak idealnymi włosami.
/Zawsze można posklejać, potłumaczyć, pododawać napisy i stworzymy film idealny. I to multijęzykowy! Choć i tak jest dobrze, bo jednak pojawiły się języki inne niż angielski - niemiecki, rosyjski, rumuński i nawet wakandyjski. I to z lepszym skutkiem niż polski w wykonaniu pana Henryka z serii pod znakiem X :P 
/Nie podobało mi się też to, jak zdubbingowany Tony wspominał o "czubkach w Stanach". Niby miał dobre intencje, bo chciał załatwić dla Bucky'ego alternatywę dla więzienia w Wakandzie, ale zostało to przetłumaczone w taki sposób, że brzmiało zwyczajnie źle.

/A co do tego, skąd nasza parka bierze pieniądze - a wiesz, że zawsze mnie to ciekawiło? Bucky pomieszkiwał nie tylko w bazach, ale też mieszkał z Natashą, no i pojawiło się również jego własne mieszkanie i to na Manhattanie. I oba te mieszkania były całkiem dobrze i dość nowocześnie urządzone; Wygrywał tę kasę w pokera czy co :P?
Tak się zaczęłam ciekawić, odnośnie tych zabezpieczeń i remontów, z czego wy się w ogóle utrzymujecie? Jeśli można wiedzieć, oczywiście.
Aww, jednak kiciuś <3 Jak go nazwaliście?
I Bucky, w małżeństwie przemoc nie jest dobra, zapamiętaj. Szkoda ścian.
S: Oficjalnie pracujemy w SHIELD, dostajemy wynagrodzenie za działanie w Avengers, a do tego Bucky miał naprawdę dobrego prawnika.

B: Murdock rządzi. Dostałem odszkodowanie i wypłacono mi nawet zaległą rentę. Wyszło tego tyle, szczególnie tego pierwszego, że spokojnie daliśmy radę odpowiednio przystosować mieszkanie. No i wiesz, Kapitan Ameryka to swego rodzaju celebryta.

S: Prosiłem, żebyś nie nazywał tego w taki sposób.

B: No co? Mówię prawdę, ludzie są skłonni sporo zapłacić, żeby Kapitan Ameryka się gdzieś pojawił. Od czasu do czasu warto skorzystać. Tak żeby było za co wyremontować ściany. 

S: A może wystarczy ich nie niszczyć? 

B: Psujesz mi całą radość, wiesz? Dlatego Liberty tak cię nie lubi.

S: Mówiłem ci, że krzywdzisz kota, nazywając go w ten sposób.

B: Gówno prawda. To imię pasuje do Kapitana Ameryki.

S: I wszystko kończy się jak zawsze.

1 komentarz:

  1. N, ja wiem, ja wiem! Gwendoline Christie. Może nie ma imponujących barów, ale nadrabia ich brak wzrostem. A do roli lady Loki nadawalaby się jeszcze ta aktorka, która grała Kwenthrith. Wypadło mi z głowy jak się nazywa.
    Gdybym potrafiła juz dawno stworzyłabym własny idealny zlepek.
    Ach, Henio Górski. Uszy mnie bolą na samo wspomnienie.
    Może właśnie to, że teksty są żałosne, jest kwintesencją śmieszności?
    No przecież pieniądze czekają na niego na chodnikach. Ma takie szczęście, że jedynym zmartwieniem jest ich znalezienie.

    Steve chałturzy? Serio?
    Znalazła się kolejna rzecz, która mnie ciekawi. Musicie odwiedzać czasem lekarza? Którejkolwiek specjalizacji?
    Liberty? Poważnie? Dziwnie wyrażasz swą miłość, Buck.

    OdpowiedzUsuń