23 lutego 2017

Astrid Löfgren

N, zgadza się. Cztery części to sporo, a ja mam czasem trudność z zapamiętywaniem postaci w jednej serii, bo mi się z czasem zwyczajnie mylą.
Boli mnie spore prawdopodobieństwo, że tak to się skończy, bo to jest tak złe, że nie mam słów, by to opisać. Kto by się tam przejmował serialem, ale rób co musisz ;)
Odnośnie Sammy'ego to chyba będę zmuszona zrezygnować. Blog obserwuję, ale nie jestem w stanie się podpinać w rozgrywki, a żeby obecność Sammy'ego miała sens, to musiałby chyba siedzieć non stop w pokoju.
/Dlatego najlepiej nie tykać piątego sezonu, póki nie pojawią się jakieś recenzje i to kilku odcinków. Będzie można wybadać, czy poziom jest bliższy temu czwartego sezonu czy jednak tych poprzednich. Nie marzę nawet, że dorównają temu z drugiego sezonu, ale mam nadzieję, że nie skiepszczą do końca. 
/Jeśli będzie zbyt podobne do serialu, to i zbyt łatwo będzie można rozgryźć fabułę :P

/Póki co go jeszcze zatrzymam, a później zamiast go wyrzucać, przerzucę go do postaci do przejęcia. Tak na wszelki wypadek.
Sharon, dlaczego "raczej nie", a nie "raczej tak"?
 Odpowiem więc "nie wiem". To najlepsza odpowiedź. Niestety.
 Steve, a może to był jakiś sabotaż?
 Nie, nie do końca. Grupa Nieludzi chciała wykorzystać Jeta SHIELD, by zrzucić Terrigen nad miastem, ale nie udało im się. Zamiast tego, ładunek wpadł do wody.
Bucky, to sobie sprawdź. Chyba to nie wielka filozofia zjechać parę postów w dół, co?
 Jesteś niemiła.

1 komentarz:

  1. N, postanowiłam sobie, że tycnę pierwszy odcinek. Jak mi nie podpasuje, znajdę sobie innych Wikingów.
    A może nikt nie ogląda serialu? :P

    Wróciłabym do niego bardzo chętnie, gdyby tylko doba miała 30 godzin.

    Sharon, pierwsze są zawsze najlepsze.

    Steve, mówiłeś kiedyś o tym? Bo mam takie poczucie, że coś kiedyś uważałam za sabotaż, ale nie wiem co, i myślę teraz, czy to nie to, ale wtedy sprawa chyba jakoś inaczej się nazywała.

    Bucky, myślisz, że mnie to obchodzi?

    OdpowiedzUsuń