N, Wallenrodem? To musimy uciekać się do podstępu... Ale czego nie robi się dla swoich!
A może tak być. Trzeba przy każdym zdaniu zapisywać jego dokładny, rozbudowany opis, żeby wiedzieć o co chodzi.
/Dopiero teraz dostrzegam, że nie chodziło mi o hasło "Polska Wallenrodem narodów", które piło do powstania listopadowego, a raczej o "Polska Chrystusem narodów", co odnosiło się do tego, że Polska cierpi za inne narody, jest narodem wybranym etc. Na swoją obronę mam jednak to, że Słowacki i Mickiewicz nękali mnie kiedyś w koszmarach, i że sięgnęłam do internetu i poprawiłam swój błąd!
/A wiesz, że czasem tak robię :P? Co prawda chodzi o treść tekstów, ale jednak.
Steve, ciężka sprawa. No ale, czego młoda by nie wybrała, i tak pewnie będziecie ją w tym wspierać.
Ian się dopytywał o biologicznego ojca czy wy go uprzedziliście?
A, no to chyba że tak. Stark się bardzo zmienił, to wciąż szokuje.
/W tym przypadku tak, będziemy wspierać ją cokolwiek postanowi, jednak nie wychodzimy z założenia, że trzeba potakiwać każdemu wyborowi dziecka, jakikolwiek on nie będzie. Więc jeśli wiemy, że jakiś wybór może... cóż, po prostu skończyć się źle, to jesteśmy niedobrzy i wstrętni, i się wtrącamy.
/Ian od samego początku wiedział, że żaden z nas nie jest jego biologicznym ojcem, więc interesował się tym tematem. Dawkowaliśmy mu informacje, dostosowywaliśmy je do jego wieku, ale w końcu chciał wiedzieć wszystko. Była to jedna z tych zdecydowanie trudniejszych rozmów, ale daliśmy radę rozegrać to w odpowiedni sposób.
Bucky, z tego wynika, że lepiej, żeby się nie zatrzymywały, bo każdy okres rozwoju przynosi niezapomniane chwile, tak upadki, jak wzloty.
Właśnie tak. Z jednej strony chciałoby się, by dzieci na zawsze pozostały niewinnymi dziećmi, które można uchronić przed wieloma problemami, starać się zapewnić im wszystko, co najlepsze, odsuwając wszelkie troski, ale... Z drugiej chce się patrzeć jak dorastają. Serce rośnie.
N, wybaczam. Też się nigdy z Mickiewiczem ani Słowackim nie zaprzyjaźniłam. Bywali upierdliwi.
OdpowiedzUsuńI co, pomaga? Pewnie pomaga. To ja tak zacznę robić przy swoich wypowiedziach.
Widziałam wpis informacyjny. Jak tam wen? Przerwa przyniosła pozytywne rezultaty?
Steve, jestem z tych, co to całe życie sami podejmowali decyzje - no może wyłączając okres wyboru pampersów czy pysznych papek i tych nieco późniejszych niż era smoczków lat - więc jako przedstawicielka "tej drugiej strony" przybijam piątkę. Nie ma nic gorszego od dawania wolnej ręki w każdej możliwej kwestii. Nadmierna swoboda to coś cholernie krzywdzącego.
A matką się interesował? W ogóle wiadomo coś o niej?
Bucky, i się łamie, kiedy tak się nie da.