28 marca 2015

Astrid Löfgren

Okeeej, rozumiem aluzję co do Rogersa. :D Fakt, zostawmy to.Trochę mnie zagiąłeś, muszę przyznać. Ty się zwyczajnie wstydzisz. Jesteś bardziej ludzki, niż ci się chyba wydaje. Nie będę ci polecała standardowych sposobów podnoszenia samooceny, bo takie stawanie przed lustrem i gadanie do siebie "jesteś zajebisty" to raczej średni pomysł, ale kurczę, mógłbyś poszukać czegoś, co możesz ewentualnie polubić. Nawet najbardziej beznadziejną z pozoru cechę. No nie ponoć. Wyćwiczysz te akcenty, mam nadzieję. Boże, człowieku, jak ty bardzo potrzebujesz zwykłej rozmowy o bzdetach z kimkolwiek. Aż by się chciało ciebie przytulić. 
N, jak przejrzyście <3 Gall Anonim się spisał!
N: Tak, kochajmy Galla za wytrzymanie moich jęków i stęków! Blog był w stanie roboczym przez ponad 190 postów, więc miejmy nadzieję, że teraz wytrwa z dziesięć razy tyle!
Bucky;
 Wbrew wszystkiemu nie jestem tak nieludzki, jak może się wdawać. 
 Ciężko się nie wstydzić, gdy twoje ciało to jedna wielka blizna, a do tego masz przyczepiony do niego kawał metalu. Nawet te oczy nie są moje. Zawsze miałem brązowe, a te są... cholerni zimne i obce. Tu raczej komplementy niczego nie dadzą i nie wiedzę czegoś, co można by polubić.
 Ciężko nazywać się Amerykaninem, gdy nie zna się historii, zapomina języka i może być oskarżonym o zdradę stanu i skazanym na śmierć. Kilkukrotną.

1 komentarz:

  1. Nie wiem, jak to jest być jedną wielką blizną z metalowym kawałkiem czegoś w miejscu ręki, ale próbuję sobie to wyobrazić i pewna jestem, że to gówniane uczucie (mój język dziś powala, sorry).
    Włosy możesz polubić, bo masz naprawdę fajne (tsa, moja słabość). Wiem, gadam od rzeczy, ale czemu by nie zacząć od takich głupot? W oczach możesz polubić kolor. Mówiłeś, że chyba lubisz niebieski (pewnie nie ten odcień, ale mniejsza), oczy masz niebieskie. Odsuń informacje, że są zimne, bo ciepło musisz sam w nie wlać, ale to długa droga raczej. Blizny? To twoja historia. Każda z nich ci na pewno o czymś przypomina. Więc niech przypominają ci, bo to jesteś ty, nieważne, jak by te wspomnienia miały boleć. Wbrew pozorom to może dać ci siłę. Metalowa ręka? Siła. Kiedyś będziesz nią nosił zakupy babciom (nie, nie nabijam się). Zacznij od pierdół.
    No to na co czekasz? Szukać trzeba adwokata i budować linię obrony.


    OdpowiedzUsuń