28 marca 2015

Astrid Löfgren

#1 James: dobre porównanie, właśnie o to chodzi. Ja wiem, że potrafisz, choć ty nie jesteś co do tego przekonany. Ja w ciebie wierzę, ty w siebie nie. Ja wierzę, że potrafisz wsiąść na rower i pojechać na nim, a ty się boisz, że się od razu wywalisz. I ta wiara ludzi (nie tylko moja) może się wkrótce przerodzić w twoją wiarę w samego siebie i spowodować, że wsiądziesz na ten rower i zwyczajnie spróbujesz.
Serio myślisz, że Rogers to takie wielkie zagrożenie? Co mógłby ci zrobić?
# 2 James: A tak w ogóle to jakie jest twoje ulubione słowo? Nieważne w jakim języku.
 Co mógłby mi zrobić? Po ostatnim spotkaniu z nim lizałem rany przez kilka dni. To jedna z niewielu osób, która mogłaby mnie pokonać w równej walce. Więc tak, jest zagrożeniem i to takim, które zna jego... moje słabe punkty.
 Tylko co dam mi czyjaś wiara w to, że niby potrafię jeździć na rowerze skoro tego nie potrafię? Mogę próbować, ale i tak się przewrócę. Czasem lepiej odczekać i nie porywać się na coś, co i tak się nie powiedzie.
 I dlaczego miałbym mieć ulubione słowo?

1 komentarz:

  1. Myślę, że on wcale nie chce i nie będzie chciał z tobą walczyć, chociażby ze względu na "tego drugiego".
    Jeśli odczekasz zbyt długo, możesz stać się tym słoniem od łańcucha, który przyzwyczai się do swojej sytuacji. Impas.
    Wiara w kogoś i siebie jest bardzo ważna moim zdaniem, bo może otworzyć nam oczy, ale też pomóc, jeśli odpowiednio mocno czegoś chcemy. Próbujesz, przewracasz się, próbujesz, przewracasz, przez długi czas dzieje się tak na zmianę, aż w końcu ruszasz z miejsca i dochodzi do ciebie, jak wiara i upór wiele dały i dopiero wtedy to doceniasz.
    Mówiłam już, jak mi się podobają twoje metafory? Chyba nie, więc mówię.
    Co do ulubionego słowa. Ciekawiło mnie to od jakiegoś czasu, ale zapominałam zapytać. Ciekawiło głównie przez to, że pomyślałam, że może masz jakieś słowo, które uważasz za fajne, przyjemne, z którym wiążesz jakieś miłe wspomnienia, i które zwyczajnie lubisz, bo np. podoba ci się jego brzmienie. Zwyczajna ciekawość.

    OdpowiedzUsuń