Sam gratuluję z całego serca i życzę powodzenia, wytrwałości i szczęścia. Bo czymże był by świat bez miłości? No ja nie wiem. Wielkiej różnicy nie czuje, ale to ja ;)Sam:
Sharon zgadzam się z tobą w stu procentach. Nie widzę żadnego sensu w tych przygłupich, irytujących żarcikach :/
Jamie pewnie nie uwierzysz, jeśli powiem, że doskonale cię rozumiem. Nie przeszłam tego co ty, ale chyba każdy w swoim życiu ma gorsze dni, niektórzy nawet mają jedynie te gorsze :( Nie mam zamiaru cię pocieszać i mówić, że będzie dobrze. Czasami po prostu trzeba zaakceptować ten stan rzeczy (zły dzień) albo zająć się czymś. Obejrzeć film, poczytać książkę, by choć na chwilę oderwać myśli :)
Mieliśmy pójść na kolacje wczoraj, ale wyszło, jak wyszło. Nigdy nie byłem jakimś wielkim romantykiem, ale czasem miło mieć świadomość, że jest tam ten ktoś i czeka na ciebie. Mam nadzieje, że jakoś uda mi się to wszytko pogodzić, bo jest naprawdę wiele rzeczy o których nie mogę jej powiedzieć, a naprawdę nie chcę musieć jej okłamywać, bo czułbym się jak dupek. Tylko nie wiem jeszcze, jak miałbym wyjaśnić jej obecność gościa, który powinien być martwy od siedemdziesięciu i którego poszukuje pół świata, w moim domu.
Bucky:
To nie był żaden "zły dzień", po prostu mój mózg nie chciał działać tak, jak powinien. Zdarza się i zwyczajnie nie wiem, co mam wtedy robić. Jestem jak dziecko błądzące we mgle.
Sam może to szalony pomysł, ale jeśli jej naprawdę ufasz to powinieneś jej powiedzieć prawdę. Jeśli kocha to zrozumie. Ty miałbyś przynajmniej się komu wygadać, a może nawet Kate (nie jestem pewna, nie mam pamięci do imion) okazałaby się bardzo pomocna. Z drugiej strony jestem bardzo ciekawa jej reakcji.
OdpowiedzUsuńJamie jeśli miałeś takie dolegliwości to danego dnia nie można uznać za zbyt udany, prawda?