Phil, jak do ciebie się zwracać? Per Phil, Coulson czy pan?Agencie Coulson. Coulson. Jest wiele opcji.
Co czułeś, gdy zacząłeś grać pierwsze skrzypce w SHIELD?
Dumę. Na pewno zaskoczenie. Wściekłość. W pewnym sensie także strach, bo nie jest to łatwa i prosta praca.
Rozumiem, że u Rosjan mogłeś sobie z kimś pogawędzić i to nie tylko z Isayewem, tak?
Nie wiem, pewnie masz rację i o tym właśnie bym marzyła. Mam jednak wspomnienie z wybudzania ze śpiączki i trochę (naprawdę trochę) mi to przypomina całe te uczucie z komory, które opisujesz, dlatego pomyślałam o samobójstwie właśnie. Chyba znacznie prościej by było, gdyby takie zamrażanie dotyczyło każdej sfery, zarówno fizycznej jak i psychicznej. No ale przynajmniej, o zgrozo, masz się za co mścić.
Pogawędką raczej bym tego nie nazwał, bo jednak o czym można było ze mną rozmawiać? Jednak sam fakt, że mogłem powiedzieć do dowództwa coś więcej niż "tak, sir", "nie, sir", 'misja wykonana" i recytowania strat czy obrażeń, znaczył naprawdę wiele. Przepaść między "nasza Zima" i "to" jest jednak znacząca, nie sądzisz?
Narkoza czy cokolwiek w tym stylu na mnie nie działała, więc nie wiem, jak czuje się ktoś wybudzany ze śpiączki. Może jest to podobne, może nie. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy ma się wyprany mózg, nie myśli się o samobójstwie. Myśli przychodzą dopiero, gdy programowanie zaczyna pękać i robią to z taką mocą, że jest to nie do wytrzymania. Raczej to, że próbowałem zrobić to nie raz, nie będzie wielkim szokiem. Raz, jeszcze na samym początku, próbowałem gołymi rękami... chociaż powinienem powiedzieć, ze raczej gołą ręką oderwać protezę. Bolało jak cholera i doszedłem ledwo do połowy. Blizny od tego mam do teraz. Byli wtedy nieźle wkur...zeni.
Czy N słyszała o scenach po napisach w Ant-Manie? Co sądzi, jeśli słyszała?
OdpowiedzUsuńWolę mówić tak, jak pan zechce, agencie Coulson.
Dlaczego wściekłość? Przez to właśnie, że to niezbyt przyjemna robota? A obecnie funkcjonuje duma czy już coś innego?
James, no zawsze mogłeś porozmawiać o tym nieszczęsnym skręcaniu karku na milion sposobów. A tak poważnie to co więcej mogłeś mówić? Że np. coś cię w danym momencie boli? Albo że ci się coś podoba albo nie podoba?
"Nasza Zima", jakie to urocze. Jeszcze mogli się pokusić o "Nasz Śnieżynek". Sądzę, Jamesie, sądzę. Te "nasza" wydaje się być trochę kluczem, bo to już w jakimś stopniu wskazuje na przywiązanie. Chociaż to może zbyt duże słowo.
Trudno to opisać. Wybudzanie ze śpiączki to taki jakby... nagły natłok myśli. Sny, marzenia, wspomnienia. Zlepek tego wszystkiego, który tworzy naprawdę dziwne uczucie. Takie nagłe pierdolnięcie, że się tak brzydko wyrażę. Chyba to twoje pęknięcie można do tego porównać.
I co, pewnie popsułeś rąsię? Takie cacko zepsuć, no wiesz co. Już nie pytam jaką "nagrodę" za to dostałeś.