N, och, nie odpytywali z matmy? U mnie nawet z tego. Wymagano, by znać prawa i definicje. Nie mam pojęcia po co, bo zawsze uważałam, że rozumienie jest kluczowe, a nie uczenie się na blachę, żeby później zapomnieć. Przy statystyce na studiach trochę zmieniłam zdanie, ale tylko trochę :D
Z historią miałam podobnie, ale w liceum podczas wałkowania od nowa starożytności.
Cóż, to chyba przez te superwypasione laboratoria z kamerami z podglądem na żywo i przez dziwną broń śmigającą na niebiesko.
Czy to "Thank you" w gifie? Aż się dziwnie poczułam :D
Odpytywali, odpytywali. Dostawało się kartkę z zadaniami, które należało rozwiązać na tablicy (głośno tłumacząc krok po kroku, co się w danym momencie robi), a potem należało dokładnie cytować jakąś definicję. Były wybierane na chybił trafił, by sprawdzić, czy ich nie zapomnieliśmy, więc przy np. ciągu geometrycznym trafić mogło się twierdzenie Pitagorasa.
A to nie jest prawda? Wcale nie mieli wtedy krótkofalówek wielkości małego telefonu i (prawie)latających samochodów :(?
Przyznaję, że nie wiem. Przepadła mi większość gifów, więc mam teraz ograniczone pole wyboru.
James, kobiecość mężczyzn również można by wyjaśnić w ten sposób. No przecież facet też ma prawo układać włosy przez godzinę, śmigać do kosmetyczki, depilować całe ciało i nosić odzież jakże podobną do kobiecej garderoby. A od kiedy cię obchodzi, co kto o tobie myśli i za kogo cię uzna?
Mądrze powiedziane. Masz rację. Tak samo jest z każdym odchyleniem od jakiejkolwiek normy.
Pewnie ciężko powiedzieć czym jest to coś, panie skromny?
Tak się zastanawiam jak znosisz i znosiłeś upały. Wcześniej zapewne misje latem wykonywałeś i aż mi gorąco jak sobie o tym nieszczęsnym mundurze i masce pomyślę. Chyba że miałeś jakąś letnią wersję? Tsa, Summer Soldier. Obecnie też raczej miło nie jest, bo pewnie nawet nie ma opcji, żeby poruszać się w terenie w dzień. Mam rację? A może serum działa też na odczuwanie temperatury i nie ma różnicy czy jest ciepło czy zimno? Głupie mam rozważania, wiem. To te słońce.
Zwyczajnie wolałem nie zabierać się za wyjaśnianie czegoś, o czym zupełnie nie mam pojęcia, bo minęłoby się to raczej z celem, prawda? Można powiedzieć, że jestem trochę zacofany w temacie mody. Choć łatwo zauważyć, że podejście do tego się zmieniło. I dobrze, bo nie trzeba trzymać się już sztywnych ram i schematów. Ma to jednak minusy, które już poruszyłem.
Nie tyle mnie to obchodzi, co zwyczajnie wole uniknąć trucia. Po prostu działam zapobiegawczo.
Jestem bardzo skromny, masz wątpliwości? Może i nie mam już dawnego uroku, ale jakieś jego resztki mi chyba pozostały. Nie zaprzeczysz.
Nienawidzę ciepła, lata i wszystkiego z tym związanego. Nadal nie jestem przyzwyczajony do tak wysokich temperatur i cholernie źle je znoszę. Tym bardziej, że cały czas muszę chodzić w długich rękawach, kurtkach i rękawicach. Uczono mnie jednak ignorować wszelkie bodźce zewnętrzne, niedogodności i bóle, więc daje sobie jakoś radę. Tyle dobrego.
Serum wszystko podkręca, więc może i mój organizm radzi sobie w skrajnych temperaturach, co zresztą testowano, ale jednak czulej odczuwa ich wahania. Przykładowo czuję, że w pomieszczeniu jest temperatura tak wysoka, że zwykły człowiek by od niej padł i oddziałuje ona też na mnie, ale mimo tego mogę iść dalej i zrobić, co do mnie należy.
Nie miałem też żadnej "letniej wersji munduru", zimowej czy wiosennej też nie, więc raz, gdy miałem misję latem, bodajże we Włoszech, niemal dostałem udaru. A oni zawału, bo sądzili, że im tam zejdę. Oczywiście była to moja wina.
N, ojej, przepraszam, brutalnie zburzyłam twoje fundamenty wiedzy o drugiej wojnie... Ups.
OdpowiedzUsuńUh, tracenie danych boli. Jakichkolwiek.
James, może wyjaśniłbyś na czuja i akurat udałoby ci się trafić.
Raczej mnie już twoje poglądy nie zdziwią (no chyba że masz jakiś super-dziwny), więc pewnie gdybyś powiedział coś niestosownego lub niepasującego do tego, co sama uważam - a przecież każdy może mieć swoje zdanie - to raczej nie podjęłabym się krytykowania. Dyskutować może i bym dyskutowała, bo zawsze dobrze wiedzieć, co ktoś myśli i móc o tym porozmawiać, ale dałabym sobie siana z moralizowaniem czy czymś takim. Nie chce mi się w to bawić.
Niee, nie mam wątpliwości. Taki skromny (a może wstydliwy?), że aż mi nie chcesz wyjawić cholernej ruletkowej tajemnicy stulecia. I nie, nie zaprzeczam, urokliwy i skromny człowieku.
Raczej całkowicie nie da się zignorować, nie? Się biedny ugotujesz w końcu.
A to śmieszne, że o to nie zadbali. Udar jest wręcz naturalną konsekwencją przegrzania organizmu, bo jednak aż tak odporny nie możesz być na promienie słoneczne, więc mogli to przewidzieć. A skoro mogli przewidzieć, to wiedzieli z czym to się je. Inteligenci pieprzeni. Mam ochotę walnąć czołem w ścianę. Wielka szkoda, że tych zawałów masowo nie podostawali.
Oczywiście, że twoja. A czyja niby? Chciało się wycieczki to Włoch, to proszę bardzo.