27 lipca 2015

Astrid Löfgren

N, no właśnie, a picie na bankietach jest przecież ważniejsze niż posiadanie sterów :P
Znając umiejętności paczenia pana Evansa i pana Stana - cóż, taka scena mogłaby wywołać niemały szloch. To by było jak oglądanie katastrofy Titanica. Dlatego aż się boję, co to będzie, jak się znów "zaprzyjaźnią". Albo kiedy Cap zginie gdzieś po drodze w którejś części, co jest notabene prawdopodobne, jeśli twórcy poszliby kanonem. 
 Dodaj to do tego i Titanic może się schować. Nawet nie musieliby się odzywać, wystarczyłoby samo paczenie i już kupiliby żeńską część widowni. 
 Kanon kanonem, bo akurat jego to MCU zbyt sztywno się nie trzyma, ale jakoś muszą zakończyć wątek Capa, gdy panu Evansowi skończy się kontrakt. A jednak zabicie postaci (takie na śmierć, nie takie marvelowskie) byłoby najrozsądniejszą opcją. 
Sam, no tak, punkt widzenia zależy od punktu siedzenie. Dla was niektóre sprawy są pewnie normalką.
A jak jest z lubieniem? Podpasowali ci wszyscy?
On chyba tego nie robi, żeby zachować formę.
Zależy dla kogo. Mnie większość rzeczy jednak nie przestała dziwić. Widocznie jeszcze zbyt krótko w tym siedzę.
Zawsze staram się nawiązać dobry kontakt z osobami, z którymi mam pracować, więc można powiedzieć, że tak. Tym bardziej, gdy te osoby niejednokrotnie będą ratować mój tyłek.
Widziałem jak bez problemu przeciąga walec drogowy jedną ręką, więc nie, raczej nie. Nikt nie może być  nieustraszonym bohaterem, perfekcyjnym żołnierzem i idealnym liderem przez cały czas, ale Steve chyba o tym zapomina. Za bardzo się przejmuje i obwinia jeśli coś pójdzie nie tak. Zachowuje się jakby chciał wziąć na siebie całe zło tego świata, bo wmawia sobie, że to jego rola. Ciężko mu przetłumaczyć, że to nie prawda, i że wymaga od siebie zbyt wiele.
James, czyli to był jakiś szok? To musiało być dziwne uczucie. Ciekawa jestem co powiesz na to: [link]
W ogóle te mieszkanie to jakiś pustostan czy po prostu komuś je "grzecznie" odebrałeś? Jeszcze mniej miła? To się da?
Że też ci się chce. Więc gdzie teraz?
A może i być najbrzydsza, bylebyś się podpisał. Chcę mieć twój autograf.
 Dziwne to mało powiedziane. Sam śmiech był szokiem, bo wtedy nawet nie wiedziałem, że tak potrafię. W moim świecie nie było miejsca na takie rzeczy. A cała reszta... szok to o wiele zbyt małe słowo na uczucie, które towarzyszy przy uświadamianiu sobie, że facet którego prawie dwukrotnie zabiłem był kiedyś moim najlepszym przyjacielem, i że miałem kiedyś normalne życie. I było moje, nie Hydry. Nie ma chyba słów, by to opisać.
 Widzę bardzo przystojnego mężczyznę, co więcej miałbym powiedzieć? 
 Wypraszam sobie, niczego nikomu nie odebrałem. Ja je... znalazłem i nie wnikaj w to, jak to zrobiłem. Grunt, że tym razem nikogo o nic grzecznie nie prosiłem. I tak, ta opcja była o wiele mniej miła, bo uwierz, że każdy wolałby znaleźć samą broń i dostać kulkę, niż zastać Zimowego Żołnierza. I broń. I skończyć znacznie gorzej.
 A kto powiedział, że mi się chce? 
 Po co ci mój autograf? Podpisik od Czikatiło też masz?

1 komentarz:

  1. N, aż sobie musiałam nowe gify powynajdywać. Jakie piękne historie można układać.
    Zginie na dwa-trzy filmy, a potem znów zmartwychwstanie, zobaczysz. Kontrakt da się przedłużyć. Tylko ciekawe czy panu Evansowi nie znudziło się już bieganie w ciasnym kombinezonku.

    Sam, na przykład co takiego nie przestało dziwić?
    Można powiedzieć, że to taki trochę sposób na wyżycie się i pozbycie się choć minimalnej części napięcia. Tylko, no, trochę przesady w tym jest.

    James, instynktownie wtedy zaczynałeś czuć, czym jest przyjaźń? Bo zakładam, że od razu tego nie wiedziałeś.
    To cudownie, że tak uważasz.
    I tak będę wnikać, bo mnie to ciekawi.
    "A jeśli wszedłby pod moją nieobecność, niespodzianka byłaby jeszcze mniej miła" - jakieś przejęzyczenie się wkradło? Bo o to pytałam.
    Nikt nie powiedział.
    O tak, zbieram podpisy największych skurwieli świata. Takie hobby, co poradzisz. Tylko, cholera, nie zdążyłam Andrieja o autograf poprosić. Strasznie mi z tego powodu wszystko jedno. Uważam go za jeszcze gorszego od ciebie, a raczej od Zimowego - tak, dokonuję trójpodziału twojej osoby - chociaż ty z pewnością zabiłeś więcej osób.

    OdpowiedzUsuń