Nie, ale jak szczeniaczek już tak. Buniu.
No to skoro potrafisz to jesteś MacGyver. To taki koleś, co potrafi zrobić bombę z patyka.
Neh, Howard mi nie pasuje. Przez sam fakt, że nie żyje, wolałabym zachować dla niego trochę szacunku, więc tak się tylko zgrywałam.
Nie powiedziałam, że stawiasz je na pierwszym miejscu. To jest jedna z wielu innych problematycznych rzeczy.
No tak, najlepiej brać zamiast coś dać od siebie. Musiałbyś nad częścią tych rzeczy zapanować, ot co. Humory jak baba w ciąży da się zniwelować, powstrzymywać podłość, złośliwość, samolubstwo, upartość, wykłócanie, itd. także. A kto wie, może ten ktoś, kto by się zdecydował na prowadzanie cię za rączkę, razem z tobą szukałby pluskiew i tego wszystkiego co tam szukasz. Wybacz porównanie, ale dla upośledzonych umysłowo tłumaczy się wszystko po parędziesiąt razy i oni nigdy tego nie zrozumieją, a tłumacząc tobie jest jakaś nadzieja, że za sześćdziesiątym razem podłapiesz temat. Tak samo osobom z pogarszającą się pamięcią opowiada się co pięć minut te same rzeczy. I ludzie to robią.
Dlatego,mój drogi, masz do wyboru Yelenę albo Steve'a. Zimowemu tylko oni podołają.
No teraz już siedemnaście.
Naprawdę? Znowu? Jak nie szczeniaczek to królik, jak nie królik to małpa.
Da się kogoś zabić patykiem, bo wszystkim się da i to na kilka sposobów, ale aż tak uzdolniony technicznie to nie jestem.
Ale co ja niby znowu biorę? Raczej tamta osoba też nie byłaby chodzącym ideałem i miałaby wady, więc nie kazałbym jej się ich wszystkich pozbyć, a raczej starałbym się do nich przyzwyczaić. Kiedyś tak robiłem, więc może i teraz bym tak potrafił. I fakt, mógłbym spróbować przestać się wyzłośliwiać, ale nie potrafię od tak zapanować nad rozchwianiem emocjonalnym. Widocznie jeszcze nie wszystko mi się uregulowało i stąd ta zmienność humorów. A nie zamierzam szprycować się lekami, bo mam już ten etap za sobą.
Tak, robią to. I na pewno tryskają przy tym radością i są przeszczęśliwi, co? Żadna z tych osób nie wolałaby mieć normalnego życia, wolnego od tych wszystkich rzeczy.
Nie przesadzajmy, ta grupa nie jest aż tak nieliczna. A ja niczego nie muszę wybierać.
Siedemnaście? Wymień choć dziesięć bez naciągania. Albo choć siedem.
No a co ja mogę poradzić na to, że nawet jak wykorzystasz najstraszniejsze ze swoich spojrzeń, to i tak na myśl przychodzi malutki szczeniaczek? Nic.
OdpowiedzUsuńKartką papieru też byś potrafił?
Chodzi o jednostronność. Na przykład ty nic a nic byś się nie starał, a twój "związkowicz" robiłby wszystko, żeby coś ci wyszło na dobre, a ty mógłbyś czerpać z tego korzyści.
Nad rozchwianiem nigdy ot tak się nie zapanuje. Potrzeba przy tym odpowiedniego treningu. Leki? Jakie leki? Leki na ciebie nie działają. Chyba że wytrzasnąłbyś skąd całoroczny zapas którejś apteki.
Jeśli mają z tego satysfakcję - tak, tryskają przy tym radością. Nikt ich do tego nie zmusza, więc dlaczego mieliby to robić? Chyba nie z litości.
1. Boisz się dotyku.
2. Masz lęk wysokości.
3. Boisz się nowych rzeczy, bo ich nie znasz.
4. Boisz się psów.
5. Boisz się tłumów.
6. Boisz się spać.
7. Wydaje mi się, że możesz się bać też tego, że trafisz z powrotem do kriokomory.
8. Boisz się, że cię dorwą, zanim ty dorwiesz ich.
10. Boisz się, że przestaniesz czuć.
11. Boisz się, że znów pozapominasz.
12. Boisz się, że ci się coś znowu poprzestawia.
13. Rogersa też się boisz. Mam nawet na to nazwę: rogersofobia. Pięknie brzmi.
14. Otwartych przestrzeni chyba także.
15. Boisz się małych pomieszczeń.
16. Boisz się przeszłości.
17. Pewnie drżysz na samą myśl, że ktoś mógłby cię zbadać metodami nieinwazyjnymi, w ogóle jakimikolwiek.
18. Kontaktów seksualnych także się boisz.
19. Myślę, że samotności jednak też w jakimś stopniu się boisz.
20. Boisz się siebie.
Się rozszalałam. Wystarczy?
Dziewiątka mi uciekła :/
Usuń9. Boisz się jakichkolwiek kontaktów z ludźmi.