Coś śmierdzi mi tu ironią, ale jeśli się mylę to wybacz, przecież nie chciałam cię urazić. To zapewne moja wina, ale nie możesz się dziwić. Po tylu rozmowach w tobą mam prawo być przewrażliwiona.Widocznie taki już mam ton, co poradzę?
Oj tam od razu dla pięcioletniej dziewczynki. Teraz to dopiero ucierpiał mój honor.
Muszę cię jednak martwić, prawo jazdy mam od ponad roku.
Nie, nie jesteś. Czasami jesteś nawet do zniesienia.
Na pewno nie to samo, w końcu postarzałeś się o to 70 lat. Dobra, żartowałam :-P
Na szczęście samobójstwa popełnić nie możesz. Zostaje ci tylko jedno, musisz to zaakceptować. Wiesz, może to wszystko się zmieni... Za jakiś czas. Nie sądzę żeby tu chodziło o twój wygląd, ale raczej o to co czujesz i myślisz. Przeszkodą nie jest nieumiejętność zawiązania krawata ale może strach, wyrzuty sumienia lub po prostu nie chcesz widzieć podobieństwa przez to wszystko co przeżyłeś. Może nie za bardzo cię to pocieszy ale ja tam różnicy nie widzę. No może poza tą okropna fryzurą.
Cóż, ja prawa jazdy w ogóle nie mam i nie zapowiada się, by uległo to zmianie. Uczono mnie obsługi samochodu, bo mogło okazać się to przydatne, ale te nauki raczej dalekie były od tych, jakich udziela się przygotowując do jazdy ulicami zatłoczonego miasta. Prędzej nadawałyby się na jakiś tor wyścigowy. Ale jakoś daje radę i nawet nikogo nie potrąciłem. Chodź byłem lekko zdziwiony, gdy pierwszy raz zobaczyłem automatyczną skrzynię biegów. O tym cholerna Hydra już zapomniała.
"Czasami jesteś nawet do zniesienia"- och, już tak mnie nie komplementuj, bo zaraz się zaczerwienię.
No wiem, staruszek już ze mnie. Skóra wisi, zmarszczki coraz bardziej wyłażą, zakola to mam na pół głowy i tylko odpowiednio zaczesuję włosy, by nie było ich widać.
Od razu nie mogę. Musiałbym tylko wykazać się większą kreatywnością. Albo, jak to mi zaproponowano, spróbować wysadzić się w powietrze. A do tego jakoś mnie nie ciągnie, bo raz już przechodziłem przez składanie do kupy po wybuchu. Nic fajnego.
Uwierz, że chciałbym umieć nie dostrzegać tego, czego nie chcę widzieć. Ale tak niestety nie potrafię.
Moja fryzura nie jest okropna. Może i nie jestem jakiś wybitnym fryzjerem, ale nie jest aż tak źle. Zawsze mogłem ogolić się na zero. To byłoby okropne.
Co do automatu to nie masz się czym przejmować. Niby to takie łatwe ale ja wole jednak tradycyjne metody. Jazda samochodem wcale nie jest taka skomplikowana.
OdpowiedzUsuńWiedziałam że za bardzo ci słodzę ale raz na jakiś czas ci nie zaszkodzi.
Och, nie przesadzaj. Jak na swój wiek to trzymasz się świetnie. Nie jeden dwudziestoparoletni facet by ci pozazdrościł.
Kto tak bezduszny ci to zaproponował, nawet ja nie jestem tak okrutna.
Akurat wiem jak się czujesz. Kompleksy to coś odpornego i najgorsze jest to że trudno się ich wyzbyć.
To już kwestia gustu. Może i nie jest ci w niej najgorzej ale mógłbyś przemyśleć nad zmianą fryzury.