21 czerwca 2016

Astrid Löfgren

N, och, omegaverse. Czemu nie da się o tym zapomnieć?
Coś tak czuję, że gdyby taki ktoś istniał w rzeczywistości, całkiem sporo ludzi ostrzyłoby na niego pazurki w imię nauki.
Zatem jedynym ratunkiem byłoby to, że po ataku śmiechu nastąpiłby moment, w którym kontakt wzrokowy zostałby zerwany. Patrzyłabym sobie radośnie w ścianę albo okno i już po chwili wnętrze wypełniłoby się należytą powagą. Nie, z Samem to awykonalne. Ten facet to chodzący uśmiech nawet wtedy, gdy się nie uśmiecha.
No i dlatego najpierw potrzeba by było kilku spotkań „zapoznawczych”, jeśli już znalazłby się ktoś odpowiedni. To tak jak z nieśmiałymi dziećmi – zanim cokolwiek zaczniesz robić, budujesz zaufanie przez jakiś czas, a potem przechodzisz do konkretów. Nie… przecież jest Wandzia! Zapomniałam o Wandzi. Ona wszystko załatwi. 
/Internety nie pozwalają. Nie pozwalają zapomnieć o wielu rzeczach.
/Gdyby istniał, rozszarpaliby go chyba na strzępy, bo każdy chciałby uszczknąć trochę dla siebie i swojej kariery. Bucky to fascynujący przypadek medyczny przecież nie tylko ze względu na to, co siedzi mu w głowie, ale też przez wszystko to, co w niego wpompowano i wszczepiono. Już nie wspomnę o tym, że niejeden koncern chciałby położyć łapy na jego - zniszczonej już teraz - protezie.
/Czyżby Sam minął się z powołaniem i zamiast iść do wojska/zostać terapeutą/zostać Avengerem, powinien zostać komikiem?
/O tak, Wnada to wspaniały wybór. Pstryknięciem palców przywróci mu wszystkie wspomnienia i po problemie. A Bucky spędzi najbliższe tygodnie zamknięty w szafie i zwinięty w pozycji embrionalnej, prosząc, by to od niego zabrali.
Steve, ja tam bym uznała walkę z mąką, cukrem i klejącymi się jabłkami za heroiczny czyn. Te przekłamania, o ile można tak nazwać propagandowe twory, uważasz za coś, co nie powinno mieć nigdy miejsca?
I chyba kłopotem jest też to, że model szybko może zniknąć z pola widzenia. Próbowałeś naszkicować Bucka z ukrycia?
/Jakby nie patrzeć, jest to walka. Z głodem i zapotrzebowaniem na cukier. I o ile brak takich informacji całkowicie rozumiem, o tyle celowego pomijania niektórych bardziej znaczących faktów z mojego życia już nie do końca. Przypisywania mi zasługi innych ludzi nawet nie chcę zrozumieć. Bardzo delikatnie rzecz ujmując - to zwyczajnie niewłaściwe.
/Dzięki serum Erskine'a mam wręcz doskonałą pamięć, więc nie jest to tak wielki problem, jak mogłoby się wydawać. A jeśli chodzi o Bucky'ego to... Kilka razy próbowałem go szkicować, ale łapię się na tym, że w pewnym momencie zaczynam robić to z pamięci, tak jak kiedyś. A to trochę mija się z celem.
Bucky, hm, uwzięłam się, bo tak? Nie mam lepszego wytłumaczenia. I nie, nie masz za co przepraszać, nic złego nie zrobiłeś, nic złego nie powiedziałeś.
Dlaczego zgadujesz, że nic? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że nie biorę twojego zdania pod uwagę? I dlaczego taki układ miałby być niesprawiedliwy i pod jakim względem moje rozumowanie miałoby nie być logiczne?
/Skoro ponoć nic nie zrobiłem, to o co chodzi? A nie, po co pytam, przecież wiem wszystko i się domyślę. A skoro wszystko wiem, mogę sobie zgadywać, nieprawdaż? 
/Dlatego, że... A nieważne. Mam to gdzieś.

1 komentarz:

  1. N, trzeba pozbyć się internetów. Internety to zło.
    Pocieszające jest to, że każdy szanujący się badacz zacząłby od zgody takiego pana Barnesa na wzięcie udziału w badaniach. No chyba, że trafiłby na złych doktorków, wtedy tylko współczuć. A z jego szczęściem to by było całkiem prawdopodobne.
    Tak, zdecydowanie tak. Razem z Bucky’m <3 Zdobyliby razem cały świat.
    Spokojnie, dla lepszego efektu pożyczyłabym mu jakiś podręcznik psychologii. Nigdzie by się nie kulił, coś ty. Jedno spojrzenie na okładkę i spłynęłoby na niego oświecenie.

    Steve, a widzisz, da się. Na przykład jakich jeszcze znaczących faktów z twojego życia brakuje w biografiach?
    Ale rysowanie z pamięci to jednak nie to samo, co na żywo. Znaczy tak mi się wydaje, bo nie wiem jak to jest mieć doskonałą pamięć. „Tak jak kiedyś” to znaczy? Kiedyś, kiedy nie było go obok, rysowałeś go z pamięci, a teraz mimo że jest obok to rysujesz go takim, jakim był kiedyś?

    Bucky, prawdaż, dlatego domyślaj się i zgaduj. Serio, Barnes? A podobno to ja się uwzięłam. Daj już spokój, o nic nie chodzi.
    Wierzę, że masz gdzieś, ale skoro zacząłeś to dokończ. Proszę?

    OdpowiedzUsuń