To kojarzę z Twoich wcześniejszych wpisów, mam w zakładce "do przeczytania", ale dopiero po sesji, bo teraz na tyle rozdziałów nie mam czasu.
"Poza tym, chcesz dodać Natashy kolejnego faceta do obskoczenia? I tak już ma taką, nie inną opinię." A fe, nie. Ja tam się zastanawiam jakim cudem ona jeszcze nie padła na jakąś chorobę weneryczną. Dla mnie Natasza jest zbyt przepakowana i zawsze się cieszę jak jej ktoś złoi tyłek, serio! Super-wspaniała-piękna-młoda-niedopokonania. Tylko figury zazdroszczę, ale to raczej pani Scarlett niż Nataszce.
Pani Stark moim zdaniem była za brzydka i jakaś taka nijaka. Błagam, to był Howard, playboy w młodości (niedaleko pada jabłko od jabłoni), bogacz i tak dalej.
/Cóż, osobiście przeczytałam go na dwa podejścia, ale miałam taki komfort (haha...), że przez połamaną nogę byłam chwilowo uziemiona i mogłam pozwolić sobie na zmarnowanie czasu. Ale nie żałuję, bo to naprawdę dobry ff.
/Zastanawia mnie jedno - ponoć Natasha ma tylu fanów, ponoć tyle osób pragnie filmu o niej, więc... Dlaczego natykam się niemal wyłącznie na osoby, które jej nie lubią lub chociaż za nią nie przepadają :P? Swój do swego ciągnie czy co?
W CA:CW rozbroiło mnie to, że kiedy Rumlow wrzucił Natashę to wozu, ta w kilka sekund wyważyła opancerzone drzwi i choć granat wybuchł jej tuż za plecami, nie zepsuła się jej nawet fryzura. Ja rozumiem, że to ona była najsłabszym ogniwem New Avengers i trzeba było pokazać jaka ona jest super, ale mogli zrobić to w jakiś sensowny sposób. I a tam Scarlett, to jest najlepsza Wdowa! A teraz tak poważnie - Heidi Moneymaker (co łatwo zauważyć - np. klik), która gra we większości scen walki Wdowy, ma figurę o wiele bardziej pasującą na Black Widow.
/Cóż, komiksowa Maria wyglądała mniej więcej tak. Ja wiem, że ta w CA:CW nie była już najmłodsza, ale brakowało jej... tego czegoś. A kiedy Zemo tak bardzo próbował wyciągnąć od wszystkich raport z misji z 16 grudnia 1991, przez chwilę miałam ochotę się śmiać i pomyśleć, że nic dziwnego, że nikt nie chce nic mu powiedzieć, skoro Starkowie zginęli 17 grudnia...
Falcon: Dzień dobry, cześć! Mogę dotknąć skrzydeł?
/Bardzo chętnie dałbym je poodtykać, ale problem w tym, że skonfiskowano mi je przed odsiadką w Raftcie. Ale kiedy tylko dostanę nowe, dam znać.
S: Tu możemy sobie przybić piękną piąteczkę - polepszyło mi się dopiero po osiemnastce, przestałam chorować co zimę. Może ten syropek ziołowy to miał jakiś dziwny skład. Może niedorobione serum? MAMOOOOO? Nie spodziewałam się, że jesteś tak sympatyczną osobą, na prawdę.
/Może nie powinienem niepotrzebnie wszczynać paniki, ale większość mutacji, które przeszli Nieludzie w ostatnim czasie, ujawniła się właśnie przez kontakt z lekami, w których składzie znalazły się zainfekowane przez terrigen składniki. Więc jeśli wciąż masz ten syrop, lepiej sprawdź skład. Taka mała rada od Kapitana Ameryki. Byłego, ale jednak, prawda?
/No i cóż... dziękuję za komplement?
B: Raczej doradzam, panie Barnes, bo w chwili obecnej pana sytuacja jest gówniana, oględnie rzeczy ujmując. Przyniosłabym coś jako fajkę pokoju, ale nie wiem, co by panu pasowało, panie Barnes. Tak że unoszę dłonie w obronnym geście i już nie drażnię.
/Wiesz, że tak naprawdę to ja nie mam nawet trzydziestki? Jestem rocznik dwudziesty drugi*, na początku czterdziestego piątego miałem taki drobny wypadek z udziałem pociągu, co daje lat dwadzieścia trzy. Jeśli pozliczać czas, zanim mnie pierwszy raz zamrożono, czas między kolejnymi lądowaniami w lodówce, i doliczyć do tego ostatnie dwa lata, wciąż nie jest tego wystarczająco, żebym przekroczył trzydziestkę. Także jestem od ciebie starszy o jakieś kilka lat. Więc nie denerwuj mnie i skończ z tym "panem Barnesem", bo to był mój świętej pamięci papa. A ja nie mam dziewięćdziesięciu lat, a sporo mniej. Mam sporą dziurę w życiorysie.
*Data urodzenia z wyciętej sceny z "Avengers" oraz jego karty dołączonej do boxa kolekcjonerskiego. Wolałam nie brać daty narodzenia z CA:WS, ponieważ na jednej tablicy pojawiły się dwie - 1916 i 1917, co raczej nie stanowi rzetelnego źródła informacji.
Ja Nataszę lubiłam jakiś czas, a później mi się przejadła. Dla mnie jest trochę zbyt… nie wiem. Sztuczna nawet na sztuczny świat Marvela. A co do figury, może ta pani ma bardziej pasującą, ale ja jako ja osobiście bym chciała mieć taką jak Scarlett. Może rzeczywiście bym obejrzała o niej film, nawet więcej, chętnie bym obejrzała początki Czarnej Wdowy, za czasów szkolenia. Ale wtedy z odpowiednią aktorką? Wiekowo oczywiście, a nie znów dorośli, którym zrobią kitki i mamy nastolatków. Phi. Ja od kilku dni już nie należę do nastolatków, a nadal wyglądam jak dzieciuch.
OdpowiedzUsuńAle błąd. Serio. Trochę taki…. Bardzo mocny? Kurcze, co im szkodziło zostawić normalną datę?
Falcon: Szkoda. Chętnie dowiedziałabym się jakim cudem one pokazują środkowy palec grawitacji w tak spektakularny sposób. I uważam, że dron jest uroczy. Przez chwilę chciałam zapytać o źródło wrogości wobec Barnesa, ale potem przypomniałam sobie, że popsuł Ci skrzydła, omal nie zabił i generalnie był ostatnim dupkiem, więc sama sobie odpowiedziałam. Chyba, że jest jakiś inny powód, dla którego nie przesunąłeś fotela.
S: Nie odstałam ślicznego brzucha z ABS-ami, żadnych dodatkowych mocy, jedynie przestałam chorować, więc zakładam, że to jednak był po prostu skuteczny lek. I nie mam go już od dawna. A co do byłego Kapitana, to raczej stan umysłu niż tytuł z nadania. Kapitan jest tylko jeden. Zasalutowałabym, ale nie salutuje się do pustej głowy.
B: Nazywanie panem jest oznaką szacunku, tak mnie mama nauczyła. Od czterech dni jesteś ode mnie starszy o dziewięć lat. Fakt, nie wyglądasz na starego. I może nie zaliczam się do licznej grupy, ale uważam, że z zarostem ci do twarzy.