Gdy tak o nich myślę, to nie wiem czy bdsm jest czymś w co powinni wejść, w tych związkach chodzi o uległość, o oddanie pełnej kontroli stronie dominującej, a to się może Bucky'emu kojarzyć z Hydrą. Inna sprawa, gdyby tego naprawdę sam chciał xD Wtedy to jak najbardziej xD Haha no wiesz, oni nie muszą naśladować ff a tylko komentować xD
Awww aż by się chciało poczytać! <3
Jak dobrze, że tylko w niedzielę mam na uczelni <3
/Właśnie o to mi chodziło - przez niemal siedemdziesiąt lat Bucky nie miał nad sobą żadnej kontroli, nie mógł decydować o niczym, więc taka zabawa mogłaby być dla niego nie tylko nie odpowiednia, ale też niezdrowa, nie ważne po której stronie by stał. Poza tym, taki przykład - ustalane są hasła bezpieczeństwa i inne takie, ale co by było gdyby Bucky podczas takiej zabawy przypomniał sobie kilka "zabaw" z Hydrą, i zwyczajnie nie potrafiłby zareagować? Przestać, gdy partner by o to prosił, albo wykrztusić z siebie ustalonego słowa, bo dostałby blokady? Bucky jest stworzony do świeczek, puchu i pluszu, nie do kajdanek i pejczy (by tak popaść ze skrajności w skrajność), choć jego mundur wpasowałby się w te klimaty.
A jeśli chodzi o naśladowanie ff to wiesz, w końcu nikt nie sprecyzował w jaki sposób wątek z BDSM ma się pojawić, prawda ;)? Jeśli Bucky przeczytałby Steve'owi fragment ff, w którym by się to pojawiło, wciąż ten wątek pojawiłby się w miniaturce, więc mogłabym to odhaczyć :P
/I poczytasz, poczytasz, ale za dwa dni.
A czy ktoś zadbał o ciebie w ten sposób, że chciałeś tak zrobić? Czy po prostu pod wpływem chwili? A to Pym był po "dobrej stronie"?
/Właśnie dlatego, że nikt nie zadbał o mnie i moje interesy w taki sposób, postanowiłem zrobić to dla innych. Zwyczajnie czułem, że muszę, i że tak powinno być. Tylko szkoda, że sąd i ława myśleli inaczej.
/Pyma znałem i choć to stary, trochę zdziwaczały piernik (nie no, i tak każdy wie, że się lubimy), jest dobrym gościem i nie chciał, by wynalazek jego życia został zmieniony w broń. Jeden Stark próbował położyć łapy na jego formule, a drugiemu udało się położyć łapy na kombinezonie. Próbowałem zniszczyć ile się da, zanim mi go skonfiskowali, ale i tak go mają.
Steve, powiedz coś miłego i słodkiego o Buckym...
/Z miłym dam radę, ale ze słodkim będzie raczej problem. Jakoś nie myślę o nim w takich kategoriach.
/Więc co miałbym powiedzieć? Od kiedy pamiętam Bucky był i wciąż jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Długo nie byłem w stanie pojąć, dlaczego ktoś taki jak on postanowił zaprzyjaźnić się z kimś takim, jak ja. Był świetnym uczniem, potrafił odnaleźć się w każdej dziedzinie sportu, był niesamowicie towarzyski, a i tak na swojego najlepszego przyjaciela wybrał mnie. Całe życie dbał o innych bardziej niż o siebie. Poświęcił wiele, ale powtarzał, że tego nie żałuje. Teraz jest… inny, ale to wciąż dobry człowiek, tak samo jak wtedy. Ma wielkie serce, choć próbuje pokazać, że jest inaczej, że nic go nie obchodzi. To nieprawda. To wciąż Bucky.
Kwintesencja twojej osobowości jest miodem na moją duszę/Bez obrazy, ale twoja dusza musi być wybitnie pochrzaniona.
A Steve przecież by muchy nie skrzywdził a co dopiero Bucky'ego, więc on mu cały ten plusz, słodycz etc zaoferuje i da bez szemrania ;D Haha właśnie, skoro nie było sprecyzowane to wolna amerykanka xD
OdpowiedzUsuńAh, nie dasz podpuścić Stev'a ;(
Jest taki problem, że to co my uważamy za dobre inni już niekoniecznie.. Ale miło, że chciałeś. Tylko dlaczego żona nie doceniła?
I dadzą sobie radę z nim, by mieć użytek?
Mając takie podejście do niego, dotarcie powinnio być ułatwione..A Bucky cokolwiek z tego pamięta?
Przyznaj się, że cię to cieszy xD