30 sierpnia 2016

Astrid Löfgren

N, no właśnie, a to już niezła bolączka, bo można by stworzyć naprawdę fajne rzeczy na tej fali popularności.
Nie musieliby sobie wyrywać, bo każdy miałby osobistą ciotkę gotową dokarmiać te chuchra. 
/A najbardziej boli to, że Bucky'ego jest nawet mniej niż przed tym całym szałem na jego punkcie, a poziom jego serii zaczął spadać. Naprawdę tęsknię za Bucky'm od pana Brubakera, bo ten od Kota ("BB:TWS") czy Zuba ("Thunderbolts") się do niego nie umywa. Brubaker tchnął w Bucky'ego nowe życie (i to dosłownie) i to właśnie dzięki niemu tak skubańca polubiłem. Żaden inny scenarzysta nie dawał mu "tego czegoś".
/Bucky chuchro :P? No tak, zapomniałam, toć on waży ledwo siedemdziesiąt kilogramów...
Sam, czego jest najwięcej?
Zapomniałeś o morderczych treningach.
/Póki co, stosik "Może wskazówka" jest największy i niedługo będę musiał rozbić go na kilka mniejszych stosików. Pasjonujące zajęcie, ale przynajmniej mam się czym zająć.
/Och, no tak, jakże mógłbym zapomnieć. Ale podciągnijmy to pod "zajmowanie czymś Steve'a", co?
Steve, dlatego spróbujcie to rozpisać od A do Z. Bucky spojrzy na to trochę z boku, może wspólnie coś wymyślicie. Jest upartym osłem, ale gdzieś musi być szczelina, przez którą można do niego dotrzeć.
/Pamiętam, że kiedyś podczas zimy zachorował. A kiedy spuściłem go na pięć minut z oczu, wymknął się na schody przeciwpożarowe, żeby zapalić. Oczywiście nie marnował czasu na ubieranie się i nie wziął ze sobą koca, ponieważ "nie chciał go pomoczyć". Dostał zapalenia płuc. Próbowałem przemówić mu do rozsądku, dostał burę od swojej mamy i niby zrozumiał. Ale kiedy byliśmy w Austrii, a Bucky wciąż nie do końca się wyleczył - także z zapalenia płuc - zrobił dokładnie to samo. Budzę się, a jego nie ma obok i znajduję go na zewnątrz. Zachorował gorzej. I to nie był ostatni taki wyskok. A wystarczyło, że ja nie założyłem kurtki czy czapki, a Bucky urządzał mi awanturę, bo jestem idiotą, który nie potrafi dbać o swoje zdrowie. Chcę przez to powiedzieć, że Bucky miał i wciąż ma problemy z obiektywizmem. Potrafi pomóc innym, ale jeśli chodzi o niego samego... Mam wrażenie, że jeśli wszystko bym rozpisał i pokazał mu to, mówiąc, że chodzi o kogoś zupełnie innego, byłby o wiele bardziej skory do współpracy.
Bucky, to, że ostatnim kłamstwem było stwierdzenie, że kłamiesz, też może być kłamstwem. No i ważne, więc czy możesz dokończyć?
/Aż tak to chyba nie kłamię, bo sam bym się w tym pogubił. A to już byłby problem, nie?
/No i co jeśli powiem, że nie mogę dokończyć? Bo poważnie, nie mogę.

1 komentarz:

  1. N, pan Brubaker nie współpracuje już z Marvelem?
    Dla każdej ciotki byłby anorektykiem. Nawet ja mam ochotę go dokarmić.

    Sam, nadal „może wskazówek” czy popracujesz nad nowymi nazwami?
    Tak cię Stevie wytrenuje, że mu niedługo dorównasz.

    Steve, okej, więc jest z osłem z maluczką szczelinką, ale ta szczelinka gdzieś musi być. Tylko, że niewiele by to dało, bo dla niego to byłaby praca na przypadku kogoś innego, nie na swoim, nawet gdyby w pewnym momencie zauważył, że chodzi o niego. Broniłby się dalej. A w tej rozpisce chodzi o to, żeby zrobić to razem, żeby Bucky miał w tym swój udział.

    Bucky, gdybyś zaczął wierzyć w swoje kłamstwa pewnie byś się nie pogubił.
    To byłoby mi bardzo smutno. A nie chcesz, żeby mi było smutno, prawda? Ale skoro poważnie, to nie możesz dokończyć, bo...?

    OdpowiedzUsuń