I nie tylko tam :o ale nie powiem, masz ciekawe ambicje xd ale serio, masz kasę, nie narobisz się a poznasz gwiazdy etc xD
Uciekliby się modlić więc chatę by mieli pustą dla siebie xD
One tak opływowo wyglądają więc może nie jest źle xD
Właśnie przy naszej rozmowie nie chciałam użyć słowa "czipy" xD no właśnie a Zola też może nad maszynami pokombinować, więc dochodzimy do naszej poprzedniej rozmowy, że Bucky musi rozmawiać xD
/Tylko problem w tym, że brak owłosienia u Bucky'ego może wynikać z czegoś innego niż depilacja. Zmniejszenie owłosienia (lub jego brak), wydłużenie życia, uderzenia zimna i gorąca (dobra, Bucky biega w kilku warstwach ubrań z innego powodu, ale shh) oraz zmniejszenie popędu seksualnego (no to byłoby akurat Ruskom/Hydrze bardzo na rękę, nie da się ukryć) może wynikać z kastracji. A tym to już zajmować bym się nie chciała, podziękuję.
/Gorzej jeśli zechcieliby się przyłączyć... W końcu ta pobożność może być tylko pozorami :P/Tutaj jest kilka zbliżeń na palce Bucky'ego (i pomijając fakt, z układ łusek co chwilę się zmienia...) i wyglądają tak, jakby naprawdę można było komuś nieumyślnie wyrządzić nimi krzywdę. Wystarczy rozprostować palce, a potem je zgiąć i już można mocno przyciąć komuś skórę.
/Bucky musi? To idź i mu powiedz, że on musi to zrobić. Powodzenia :P
S: A może traktuj ich jak przyjaciół nie jak podwładnych? Oddaj wodze Samowi?
Czemu Wandy czy Swann nie poprosisz o zajęcie się nim?
/Nie traktuję ich jak podwładnych, skąd taka myśl? Są moimi przyjaciółmi, to się nie zmienia. Jednak czasem trzeba działać głównie jak współpracownicy, a dopiero później jak przyjaciele, ponieważ sytuacja tego wymaga.
Nieee Bucky nie jest wykastrowany :( To już chyba byłoby przegięcie nawet jak na komiksy? Plus Bucky miał te swoje towarzyszki, więc chyba jakoś je zadowalał xd
OdpowiedzUsuńSama bym sobie na nich popatrzyła :p
Ale dotykałby Steve'a, jego Steve'a, więc nie skrzywdziłby go xD
Oj tam oj tam, powiemy, że nie może z nikim rozmawiać, że ma to zakazane xD
S: No ale Wanda umie chyba wejść niezauważona do umysłu? Bo trochę za dużo na siebie bierzesz i może przy zmianie nastawienia nie byłbyś cierpiętnikiem numer jeden?
B: Okej, więc co innego chciałbyś zrobić z nim?