6 września 2016

Astrid Löfgren

N, ja wiem, ja wiem! Gwendoline Christie. Może nie ma imponujących barów, ale nadrabia ich brak wzrostem. A do roli lady Loki nadawalaby się jeszcze ta aktorka, która grała Kwenthrith. Wypadło mi z głowy jak się nazywa.
Gdybym potrafiła juz dawno stworzyłabym własny idealny zlepek.
Ach, Henio Górski. Uszy mnie bolą na samo wspomnienie.
Może właśnie to, że teksty są żałosne, jest kwintesencją śmieszności?
No przecież pieniądze czekają na niego na chodnikach. Ma takie szczęście, że jedynym zmartwieniem jest ich znalezienie. 
/Katie McGrath, Eva Green i Amy Bailey, która grała Kwenthrith mają dość podobny typ urody. Dwie pierwsze panie szczególnie i często zdarzało mi się je mylić. A pani Gwendoline Christie nie może zagrać Thora. Nie ma tak pięknych, majestatycznych włosów!
/Kiedy pan Henryk (czemu nie został po prostu Erykiem :P?) śpiewał kołysankę, zorientowałam się, że jest ona po polsku dopiero przy ostatnich słowach. To był chyba pierwszy raz, kiedy szukałam angielskich napisów do polskich kwestii, by zrozumieć o co w ogóle chodzi. 
/A no tak, zapomniałam. Przecież Bucky podrzuca jeszcze całe zwitki banknotów bezdomnym. To musi być poker, innego wyjścia nie ma. 
Steve chałturzy? Serio?
Znalazła się kolejna rzecz, która mnie ciekawi. Musicie odwiedzać czasem lekarza? Którejkolwiek specjalizacji?
Liberty? Poważnie? Dziwnie wyrażasz swą miłość, Buck. 
S: Bucky znów wszystko wyolbrzymia. Nie traktuję tego jak drugi etat czy coś w tym stylu, ale jeśli już od czasu do czasu muszę się gdzieś pojawić, nie protestuję, jeśli chcą mi to jakoś wynagrodzić. Oczywiście nie mówię tutaj o spotkaniach z dziećmi, czy z weteranami, branie za to pieniędzy byłoby poniżej wszelkiej krytyki.

B: Panie wszelka krytyka, przypomnieć panu kto wywijał kiedyś tyłkiem na scenie?

S: A przypomnieć ci, kto nosił przy sobie te zdjęcia?

B: Nie, nie musisz. 

S: Cieszę się. A wracając do pytania - nie chorujemy, więc odwiedzamy lekarzy głównie wtedy, kiedy coś złamiemy albo jeśli jakaś poważniejsza rana wymaga zszycia. A w tej pracy nie jest o to trudno. No jeszcze Bucky...

B: Psychiatra nie liczy się jako lekarz.

S: Liczy, Buck. 

B: Dla mnie nie. 
No i co złego jest w imieniu Liberty? To jest bardzo ładne imię. A jeśli w przyszłości jakimś cudem będziemy mieć córkę, nazwiemy ją America. 

S: Nie ma mowy. Po moim trupie.

1 komentarz:

  1. N, jak to nie? http://cdn1.lockerdome.com/uploads/ebc0507960db0910f54c76ea66e196fbb45a34198d487e2d0a600d76c36f28ca_large
    Bo jako Henryk myślał, że żyje w Polsce incognito. Do dziś się zastanawiam, dlaczego, u diabła, oni to zrobili. A ci robotnicy w hucie nie lepsi <3
    Przynajmniej się dzieli swoim powodzeniem. To się ceni.

    Steve, więc co to są za spotkania? W jakichś publicznych miejscach typu centra handlowe?
    Bucky, psychiatra to nie lekarz? Okej. Twój psychiatra jest też psychoterapeutą? Bo chyba po leki do niego nie chodzisz, nie?

    A, no i syna powinniście nazwać Brooklyn. W ogóle myślicie poważnie o założeniu rodziny?

    OdpowiedzUsuń