18 września 2016

Astrid Löfgren

N, nie zmarnuję. Zrobię co w mojej mocy.
Złożymy się… Każda z nas weźmie pożyczkę i coś wymyślimy. Sam na to zasługuje! Poza tym miliony z lodu powinny pomóc, nie? Tylko prezent będzie trochę spóźniony, ale to nic.
No ba. Pan Stan dawał popis paczenia, gdzie tylko się dało. 
/Jeśli obiecamy mu odjechane wakacje i trochę tego cudownego lodu (wiesz, tak żeby mógł poderwać na niego kilka miłych dziewcząt) wybaczy nam lekkie opóźnienie z prezentem.
/Nie neguję tego, bo pan Stan paczeć potrafi. Np. tutaj. Ta jedna, samotna, kryształowa łza, lśniąca w świetle... em, jarzeniówek? Jednak w tamtej scenie nie zwróciłam na to uwagi i uderzyło mnie to dopiero przy zbliżeniu.

+ Z kim miałabyś ochotę porozmawiać podczas "Powrotu...". Z Howardem? Peggy? Duganem?
Steve, no ciekawe, kto tak twierdzi. Na pewno będę zaskoczona, kiedy zdradzisz tę tajemnicę. 
 Cóż, uważa tak... kilka osób. Dobrze, zapewne uważa tak większość osób, które mnie znają, ale tylko kilka powiedziało to nagłos. I coś w tym jest.
Bucky, ale jeszcze nie zaczęłam gasić. 
 Zaczęłaś. Po prostu o tym nie wiedziałaś. Taka prawda.

1 komentarz:

  1. N, głównie ze względu na lód wybaczy. Co tam wakacje.
    Chyba trzeba będzie wszystkie sceny przeanalizować, bo skubany potrafi oddać emocje tak delikatnie i niezauważalnie, że już po zauważeniu opada kopara.
    Oj, ciężki wybór. Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć.

    Steve, a myślisz, że czemu tylko kilka powiedziało to na głos?

    Bucky, wstrętne pomówienia.

    OdpowiedzUsuń