18 września 2016

Astrid Löfgren

N, ten, kto to wymyślił, już dawno pewnie leży sobie wygodnie w grobie, więc myślę, że nasze miliony są bezpieczne.
Co nie? Wszystko takie Stucky. Aż czekam na kinową wersję "50 twarzy Stucky", albo coś takiego. 
/Będzie się w grobie przewracał, kiedy nasz produkt trafi na półki. I dobrze mu tak.
/Z ciekawości wpisałam to w Google i znalazłam to. Ale ja chyba jednak podziękuję. Już wolę wersję Stucky "Śpiącej Królewny". Albo Śnieżki, bo Buckyś ma już szklaną trumnę.
Steve, a nigdy nie wiadomo. Może akurat by się zdarzyło, że przelałaby się czara goryczy i pupa. 
 Jestem pewny, że nie. Nie mam wybuchowego charakteru, więc nawet jeśli by mnie to w jakiś sposób uraziło, nie wszcząłbym przecież z tego powodu awantury. O gorszych reakcjach nawet nie wspomnę.
Bucky, jeszcze nie zaczęłam cię dręczyć.
 Zaczęłaś.

1 komentarz:

  1. N, no widzisz? Wszystko jest w jak najlepszym porządku.
    Gdyby nie kojarzyło się jednoznacznie z pięćdziesięcioma twarzami pana Szarego to byłoby całkiem przyjemne. Jednak tak, Śnieżka wymiata.

    Steve, chyba, że ten ktoś byłby jednocześnie twoim wrogiem. Wtedy przy okazji walki mógłbyś unieść się trochę bardziej.

    Bucky, kolejne pomówienia.

    OdpowiedzUsuń