15 września 2016

o.

Oj tam, on by upadł na mega zaspę śnieżną i nic by mu się nie stało, tarcza by go uratowała, o! Lepszy scenariusz? :D Może to nie "chociaż" ale "aż"? ;p Sama zaczęłaś mu ujmować xD
Normalnie to nie na moje szare komórki ;o Wszystko na opak xD brawo ja xd
/Ale Steve nie miał wtedy ze sobą tarczy :P A na "mega zaspę" to musiał już spaść Bucky, bo inaczej zostałaby z niego miazga. A powiedziałam "chociaż", nie "aż", bo komiksowy Steve zdołał zrobić jednak więcej. Bo nie tylko złamał programowanie, ale też przywrócił Bucky'emu wspomnienia. Za co ten nie był mu zbyt wdzięczny, bo były to wszystkie wspomnienia.
/A tam, każdemu zdarza się zaćmienie. Mi to nawet szczególnie często.
T: Oj tam, jakoś byś dał radę, tak co bym przetrwała w twoim państwie. Nie szukasz może sprzątaczki?
/Zdecydowana większość społeczeństwa posługuje się płynnie chociaż angielskim, spory procent także jeszcze minimum jednym językiem obcym. Nie chwaląc się, nasze szkolnictwo stoi na wysokim poziomie. Nie musiałabyś więc obawiać problemów z komunikacją. Jednak muszę cię zasmucić, nie mamy wakatów.
S: To jest "jesteście jak stare dobre małżeństwo"
 Przepraszam, ale jacy "my"? Nie wiem czy to z niewyspania, czy z nieporozumienia, ale jakoś mi to umknęło.
 
 B: To co chcesz robić jako "coś" 

1 komentarz:

  1. To mogły być dwie zaspy czekające aż oni na nie spadną xD No bo to pewnie zawsze u Bucky'ego tak będzie?- albo wszystkie wszystkie wspomnienia, albo żadne bądź nikłe?
    Ach i zapomniałam o Wolvim, dlaczego on trzyma maczugę? Przecież to broń nie dla niego? Chyba że pistolet czy co tam ma taką kaburę? Albo tą część do trzymania xD

    T: A co u was nie stoi na wysokim poziomie?
    S: No ty i Bucky, żaden nie potrzebuje pomocy.
    B: Okej

    OdpowiedzUsuń