24 października 2016

Astrid Löfgren

N, jednak mu to nie przeszkadzało. Na pewno odczuwał dyskomfort, ale pokazał przy tym, że jest odpowiedzialnym człowiekiem. I mimo wszystko ich życie było naznaczone szczęściem.
Nie ogarniam tego całego Wattpada. Straszne ustrojstwo. "Alternatywna rzeczywistość" tak brzmiałby mój obronny argument, gdybym tworzyła coś równie wspaniałego. Podróże do ZSRR to wspaniała sprawa, nieważne jakimi liniami <3

/Tego do końca nie wiemy. Przez te wszystkie lata mogło im się różnie układać, pokazano nam zbyt niewiele, by tak naprawdę można było to ocenić. Ale i w komiksach, i w kreskówce zauważyć można, że mimo upływu lat Gail wciąż kochała Steve'a. Inaczej niż Bucky'ego, z którym spędziła niemal całe życie, ale kochała. 
/To chyba AU od AU. Ja wiem, że tam podczas II wojny naziści biegali z kosmicznymi laserami, Japończycy i Włosi nie stanowili żadnego zagrożenia, Rosjanie i cała reszta także, a taki jeden gość biegał w kombinezonie w kolorach flagi i ciął czołgi tarczą, ale bez przesady, nawet większość wydarzeń miała jakiś sens. I jeszcze tak apropo Wattpada i pięknych opek, które można na nim znaleźć - większość ałtorek nie ma chyba pojęcia, kim jest psychopata <3 Stąd pewnie takie kwiatki w opisach bohaterek jak "wredna, skryta, przyjacielska, inteligentna, spokojna, wybuchowa, psychopatka" (poważnie, nikt nie widzi tu kilku zaprzeczeń?), które nie mają kompletnie żadnego przełożenia na ich zachowanie.

+ Bucky wymyślający pseudonimy? Proszę cię. Sobie nie potrafił wymyślić, zawsze ktoś robił to za niego.

Hope, możesz mi coś o sobie opowiedzieć?
 Coś? Dostanę jakąś wskazówkę, z czym to coś miałoby być związane? Ciężko coś wybrać.
Steve, to niewątpliwie coś, co jest warte zapamiętania. Wrogów trzeba poznać od podszewki, najprawdziwsza prawda.
Baza spełnia wasze oczekiwania? 
 Cóż, tak, baza jest w pełni taka, jaka powinna być. Coulson zadbał o to, by wprowadzono kilka poprawek, jednocześnie zachowując w tajemnicy, że to nam pomaga. Dostarczył nam też kilka kamer, których zamontowaniem na zewnątrz zajmie się Scott. To choć minimalnie zmniejszy prawdopodobieństwo, że ktoś się do nich dobierze. A przynajmniej to spowolni.
 Bucky, aww. Jak w rodzinie Addamsów. Nadałeś im imiona?
 Śmiej się, śmiej, ale wtedy o mało nie dostałem zawału. I nie, nie nadałem imion swoim protezom. Dlaczego, u diabła, miałbym?
 

1 komentarz:

  1. N, mimo wszystko dobrze jest założyć, że było im dobrze. Tak po ludzku.
    Widzisz, to taka malusia nadinterpretacja… Poniosło paru ludzi po prostu.
    Cóż, psychopaci są wśród nas i nawet o tym nie wiemy. Te wymienione cechy niestety nie muszą się wykluczać, bo psychopaci to takie skurczybyki, które potrafią udawać, jeśli bardzo im zależy na spełnieniu jakiejś przyjemności. Potrafią być czarujący, przy tym doskonale manipulują. Mistrzowie stwarzania pozorów. Chyba że ta mała litania to rzeczywiste cechy tej psychopatki, a nie jej kłamliwa natura, to tak, sprzeczności od cholery.
    I to ja w niego nie wierzę, tak? On ci jeszcze udowodni, że to potrafi!

    Hope, zainteresowania, plany, przeszłość po trosze. W ten deseń.

    Steve, a jak nastroje? Macie trochę nerwów?

    Bucky, nie dziwię się. Dostaję zawału na widok pająka, a co dopiero gdyby jakaś ręka sobie radośnie pełzała po dywanie. Szacun, że nie zszedłeś od tego. A tak o. Potrzebny konkretny powód?
    I ten... Chcesz coś dla mnie zrobić?

    OdpowiedzUsuń