24 października 2016

Astrid Löfgren

N, mimo wszystko dobrze jest założyć, że było im dobrze. Tak po ludzku.
Widzisz, to taka malusia nadinterpretacja… Poniosło paru ludzi po prostu.
Cóż, psychopaci są wśród nas i nawet o tym nie wiemy. Te wymienione cechy niestety nie muszą się wykluczać, bo psychopaci to takie skurczybyki, które potrafią udawać, jeśli bardzo im zależy na spełnieniu jakiejś przyjemności. Potrafią być czarujący, przy tym doskonale manipulują. Mistrzowie stwarzania pozorów. Chyba że ta mała litania to rzeczywiste cechy tej psychopatki, a nie jej kłamliwa natura, to tak, sprzeczności od cholery.
I to ja w niego nie wierzę, tak? On ci jeszcze udowodni, że to potrafi!
/Wiesz, że ja wszędzie dopatruję się dramy :(
/Gdyby chodziło o rozbudowaną osobowość i kłamliwą naturę, nie doczepiłabym się. Ale ten opis naprawdę jakoś tak wyglądał i nijak miał się do rzeczywistości. Psychopatka to dla pani autorki była dziewczyna, która z szaleńczym śmiechem chodziła po korytarzu w rozwiązanym kaftanie bezpieczeństwa, zabijała lekarzy i mazała wszystko krwią. A kolczatki i paralizatory bez problemu można było znaleźć w szpitalu. Bo czemu niby nie?
/Bucky'ego wymyślono za niego, Wintera też. Potem był Kapitanem Ameryką, a gdy stracił tytuł, wrócił do bycia Zimowym Żołnierzem. Mógł wymyślić coś, co kojarzyłoby mu się milej, ale chyba mu nie wyszło. Mądry i kreatywny jest tylko wtedy, kiedy musi kogoś obrazić.
Hope, zainteresowania, plany, przeszłość po trosze. W ten deseń.
 Nie lubię mówić o przeszłości, w większości to wspomnienia kolejnych internatów. Hank i ja nie potrafiliśmy się dogadać, on próbował odnaleźć mamę, a ja byłam przekonana, że chciał mnie porzucić. Uczyłam się więc kolejnych sztuk walki, żeby wyrzucić z siebie tę złość. Potem skończyłam studia, zaczęłam pracować w Pym Technologies. nic nadzwyczajnego. Dopiero niedawno zaczęła dziać się te wszystkie... niezwykłe rzeczy. Zostałam nową Wasp i chcę wykorzystać tę szansę.
Steve, a jak nastroje? Macie trochę nerwów?
 Zdecydowanie tak. Teraz znów wszystko zależy wyłącznie od nas i jeśli popełnimy błąd, nikt nie ochroni nas przed konsekwencjami. Jednak damy radę. Razem.
Bucky, nie dziwię się. Dostaję zawału na widok pająka, a co dopiero gdyby jakaś ręka sobie radośnie pełzała po dywanie. Szacun, że nie zszedłeś od tego. A tak o. Potrzebny konkretny powód?
I ten... Chcesz coś dla mnie zrobić? 
/Wiesz, raczej nikt zdrowy na umyśle nie nadaje imion swoim protezom. Dlatego pytam, dlaczego miałbym to zrobić. Jasne, teoretycznie zachowują się trochę jak wytresowane psy, bo reagują na komendy, ale to już byłaby przesada.
/I ten, mam dziwne wrażenie, że chyba nie chcę.

1 komentarz:

  1. N, no wiem, wiem. Każdy widzi to, co chce zobaczyć, ale przynajmniej jest różnorodnie :P
    Ojejciu. To chyba chora psychicznie ta psychopatka była. I musiała się chronicznie nudzić w tym szpitalu, jak na psychopatkę przystało. A przestań, takie zabawki w psychiatryku to na każdym kroku.
    Musi obrazić? On nic nie musi, on chce. Jestem ciekawa, jak by mu poszło wymyślanie w tym nurcie.

    Hope, mówisz do ojca po imieniu? Już chyba wszystkich o to pytałam, ale co tam, na ciebie kolej. Jakie masz podejście do sprawy z uzdolnionymi ludźmi? Wiem, działasz po stronie Steve’a, więc teoretycznie masz te same poglądy, ale może jednak czymś się różnią?

    Steve, zacząłeś już podnosić morale grupy? Jak w ogóle chcecie rozpocząć swoje działania? Pytam, chociaż wiem, że prawdopodobnie nie możesz tego zdradzić.

    Bucky, no cały czas powtarzasz, że nie jesteś normalny, to nazwanie protez to dość naturalna kolej rzeczy. A one razem do ciebie wtedy szły? Znaczy w nocy? Czy to działa tak, że pomyślisz o tej jednej konkretnej i ta jedna konkretna do ciebie drepcze?
    Chcesz, chcesz. Mam dla ciebie zadanie. Powymyślaj pseudonimy ludziom, z którymi tutaj rozmawiasz. Zostawiam ci wolną rękę i nie stawiam granic. Proszę?

    OdpowiedzUsuń