17 października 2016

Astrid Löfgren

N, ja w ogóle nie rozumiem podstaw tego ich romansu. Tak na dobrą sprawę niewiele mieli ze sobą wspólnego, a najgorętsze uczucia rozgrzały się chyba już podczas samego pogrzebu.
No właśnie chodzi o to, że nie dokładnie to samo. Pewne obszary tej inteligencji mogli poszerzyć, a inne zawęzić. I zawęzili czegoś za dużo, stąd te spartaczone sprawy.
Oo, a jakie jeszcze symbole brałaś pod uwagę?
Dziękuję. Teraz już rozumiem sens. W ustach Jenn na pewno brzmi mądrze. Ona nawet gdyby rozmawiała o dyrdymałach, brzmiałoby to jak wyciągnięte z encyklopedii. 
/A wystarczyłoby jedno króciutkie zdanie w AoU, które pokazywałoby, że Steve i Sharon mają ze sobą jakiś kontakt. A tak wygląda to na to, że ponownie spotkali się dopiero w Londynie, a Steve zainteresował się nią, kiedy dowiedział się, że to krewna Peggy. Trochę słabo.
/Jeśli to zrobili, mają doskonały przykład na to, że nie należy na siłę ulepszać tego, co jest już niemal doskonałe, bo łatwo można to spartaczyć. Może zapamiętają na przyszłość. Chociaż kogo ja oszukuję? To Hydra, za drugim razem pewnie postąpiliby identycznie.
/Rozważałam jeszcze sławne skrzydełko, które było symbolem Komandosów (klik), białą gwiazdę z niebieską obwódką, symbol tarczy Capa, pół czerwonej i pół białej gwiazdy, orła, skrzyżowane karabiny (jeden byłby dawnym modelem, który używał Bucky, drugi tym, który teraz przypodobał sobie Winnie), ale stwierdziłam, że wilk i gwiazda będą najlepsze. Chociaż symbol HC też zostanie dodany i to na obu protezach,
/Ale EMP padło z ust - a raczej myśli - Bucky'ego. To on jest taki mądry, po prostu udaje głupszego, niż naprawdę jest. Albo skróty łatwiej mu zapamiętać, bo mają mniej liter.
Steve, i co zamierzacie wraz z sojusznikami zrobić?
No to teraz ty sobie spraw taki tatuaż. Na znak przyjaźni. Nie no, miły gest z twojej strony. I dziwiłabym się, gdyby mu się to nie spodobało. 
/Zamierzamy działać, w każdy sposób, jaki tylko będzie konieczny. To, co teraz się dzieje, to nie wolność, a zwykłe zastraszenie.
/I cóż, chyba ciężko byłoby znaleźć salon tatuażu, który podjąłby się wytatuowania mnie. Igła musiałaby być grubsza i twardsza, inaczej nic by z tego nie wyszło. Chociaż muszę przyznać, że myślałem nad tym. Znaczy, nie nad wilkiem, ale nad tatuażem samym w sobie. Nie potrafiłem jednak znaleźć motywacji, by wreszcie się za to zabrać. Jak zawsze, kiedy chodzi o coś związanego z moim życiem osobistym.
Bucky, jestem kanapolubna, bo dużo miejsca. W fotelu bym się zmieściła, spokojnie – już raczej więcej nie urosnę i wcale dużo nie jem! – ale się rozłożyć za bardzo w nim nie da, nie? Chyba że masz wyjątkowo wygodny, to przyjmę. No i zobacz, biorę pod uwagę twoje potrzeby. W końcu nie lubisz jak ktoś cię choćby szturchnie przez przypadek. A ja bym szturchała. Szkoda by było taką świeczkę wypalić.
Jakieś jeszcze ma plusy? I co ci się najbardziej w niej podoba? Zmieniłbyś w niej coś, gdybyś mógł?
/To nie tak, że rzucam się z pięściami na każdego, kto przypadkiem mnie dotknie. Już nie, jakoś sobie z tym poradziłem i teraz jedynie wewnątrz skręcam się ze wstrętu. Nie lubię jak ktoś dotyka mnie bez wyraźnego pozwolenia i tyle. Każdy ma jakieś dziwactwa, nie? Chociaż nie ukrywam, że jak zorientuję się, że ktoś dotyka mnie celowo i to mimo ostrzeżenia, wkurzam się i wtedy mogę użyć pięści.
/No i em...Tak w sumie to nie wiem. Jest dość miękka i lekka, wyjątkowo dobrze skalibrowana, mniej więcej czuję to, czego dotykam. Bez rewelacji i porównania do prawdziwej ręki, ale jest dobrze.

1 komentarz:

  1. N, bardzo słabo, ale widocznie jedno zdanie to było zbyt wiele, by umieścić to w czasie ekranowym.
    Cóż, wilk pasuje, bo Bucky to taki wilk. Indywidualista, ale mimo wszystko stadny. Niebezpieczny, ale do oswojenia.
    Rzeczywiście. Pochrzaniło mi się, kajam się. Całkiem to prawdopodobne, tzn. z tymi skrótami. Lepszy taki sposób niż żaden.

    Steve, a jeśli was mimo waszych starań schwytają?
    Pozostałaby ci henna. Albo takie nalepki, jak dla dzieci. Chociaż myślę, że gdyby to był salon wykonujący tatuaże tradycyjnymi, starymi, bardzo starymi metodami, to by się udało. A więc osobisty tatuaż?

    Bucky, no i właśnie w tej ostatniej grupie bym się znalazła. Chciałbyś się tego dziwactwa pozbyć?
    Podziękowałeś ładnie za nią?

    OdpowiedzUsuń