25 października 2016

ASTRID LÖFGREN

N, ja widzę. Nie może swobodnie palić. To jest prawdziwy dramat!
W opkach oczywiście.
E, to takie obraźliwe teksty może sobie wytwarzać. Tyle się nasłuchałam podobnych, że nie zrobiłby wrażenia.
/W sumie racja. Raka płuc już sobie wyhodował, więc po co mu zabraniać?
/Nie tylko. W książkach też bywa podobnie. W takiej "Bezdomnej" główna bohaterka uzbierała sobie niezły zapas tabletek, bo przecież w szpitalu nikt nie sprawdzał tego, ze nigdy ich nie brała.
/Ten tekst był tylko przykładowy, by pokazać jak to by wyglądało, nie chciałam napisać niczego, czym mogłabym cię obrazić. To zostawmy Winniemu :P
Hope, nie poświęcał ci czasu?
Oprócz tego w czymś jeszcze się z nim nie zgadzasz? Sama postanowiłaś dołączyć do tego konfliktu czy to wynikło z jakichś namawiań?
/Większość dzieciństwa spędziłam w kolejnych internatach, więc nie. To dobry człowiek, ale już nie tak dobry ojciec. Ale jednak nie beznadziejny. Wiem, że się starał, i że próbował mnie chronić. Wciąż próbuje, dlatego groził, że dostatnie zawału, jeśli tylko włożę kostium i wyjdę z domu. Ciężko było jednak potraktować to w pełni poważnie, skoro dokładnie tego samego argumentu użył przed jedną z moich randek, o których wiedział. A miałam wtedy prawie trzydzieści lat.
/Uważam też, że Steve chce skupić się na zbyt wielu rzeczach. Protokół, Hydra... To może nas przerosnąć.
Steve, dobrze ci z tym, że zamknęli ci usta?
 I tak potraktowali mnie łagodnie. Sam proponował taśmę, a Bucky kłódkę. 
Bucky, no ze swoim życiowym nastawieniem z pewnością tak skończysz. To znaczy ta, którą wcześniej włączysz, dajmy na to przed snem? Czy ta, którą włączysz ruchem mięśni? Mów po ludzku, bo nie rozumuję dzisiaj poprawnie.
Kochanieńki, nie ma żadnego kruczka. Czy ja ci kiedykolwiek coś wypominałam? Nigdy w życiu. No weź.
/Proszę się odchrzanić od mojego życiowego nastawienia, Dziękuję. I chodziło mi o to, że protezy jak każde urządzenia mają też wyłączniki. Takie zwykłe, najnormalniejsze w świecie wyłączniki. Więc jeśli je pstryknę, nie zareagują na żadne komendy i nie zadziałają nawet wtedy, kiedy je założę. A kiedy nie mam zamiaru użyć którejś z nich, wyłączam je. Ot, cała filozofia.
/I teraz to już jestem pewien, że to pułapka. Nie ma mowy, nie dam się wkręcić.

1 komentarz:

  1. N, bo dzieła pani Michalak to wydrukowane blogaski. Taką mam teorię. No ale przecież to kopalnia wiedzy. Przeciętny Kowalski mógłby uwierzyć, że w psychiatrykach uspokaja się ludzi lodowatą wodą i spokojnie po pobycie w nim można otwierać małą aptekę z psychotropami na przykład.
    Słusznie, bo obrażanie się przychodzi mi z łatwością :P Nie no, jasne, też bym trzasnęła najlżejszy przykład. Kto by chciał powielać mądrości Bakusia…
    No i w etykietach błąd.


    Hope, a z tych internatów masz przynajmniej dobre wspomnienia? Strach pomyśleć jakiego argumentu użyje, gdy gdzieś wyjdziesz po czterdziestce.
    Widzisz jakieś rozwiązanie?

    Steve, Bucky’emu raczej przydałaby się kłódka. Tak, zdecydowanie.

    Bucky, skoro dziękujesz, to się odchrzaniam. A więc tamtej, co do ciebie dreptała, nie wyłączyłeś. Okej.
    Żadna pułapka, serio. Nie obrażę się, nie będę wypominać, nic, bo i dlaczego miałabym, skoro wiem, jak może to brzmieć? Jestem ciekawa, co byś wymyślił.

    OdpowiedzUsuń