Nie <3 ale zostań Stuckymanem a już w całości będziesz mym ideałem xD
Znakiem tego, że Bucky i on muszą wylądować gdzieś na jakiejś wyspie, gdzie jeden drugiego nie będzie tracić. Ale takiej wyspie, której nie będzie im brakować dostepu do zapoznawania się z nowoczesnością i pewnymi sprawami dla dorosłych xD Jarvis mógłby przylatywać z pewnymi zapasami xD
Serio, jedynie widziałam to co podsyłałaś. Te sklepy mnie nie kręcą xD
Wiem :(
Ta scena będzie moją ulubioną! A później zaraz po niej będzie z rysunkiem na tatuaż <3333333
/Jakby nie patrzeć, to i tak jestem już zaszufladkowana, bo ostatnio jedyne teksty z pairingami, które piszę, to Stucky :P I tak apropo tekstów - może napiszę tekst z motywem Marvel Zombies? Superbohaterowie zombie i superbohaterowie walczący z zombie. To nie może się nie udać!
/Ostatnio znalazłam na wattpadzie opowiadanie, w którym Bucky na środku alejki w Central Parku bez cienia skrępowania zaczyna mówić o tym, że ma uszkodzone jądra (by pocieszyć załamaną niewiastę), i myśli o tym, że ma gdzieś Steve'a i jego przyjaźń, bo woli jego byłą. Poważnie, nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak niekanoniczną kreacją Bucky'ego, który ma gdzieś Steve'a i jego uczucia, bo woli sobie bzyknąć jego byłą laskę (uczucia to tam żadnego nie dostrzegłam, więc...). Nie potrafię też zrozumieć ostatniego trendu, którym jest robinie ze Steve'a agresora i kompletnego dupka, który zdradza i nie szanuje kobiet. Skąd się to, u diabła, wzięło? Ja wiem, że często piszą to nastolatki, które nigdy nie były w żadnym związku i z każdego ex robią potwora (serio, biedna Pepper często robi za podłą, zdradzającą zdzirę, by Tony mógł pocieszyć się w ramionach Lokiego/Bruce'a/Steve'a/jakiejś OCki), ale ludzie...
W: Serio nie da się wkraść w jej głowę? Przekichane, nie lubię takich. Jak się czujesz?
Nie wiem czy to jakiś sprzęt, czy to wina jej umiejętności, ale za każdym razem, gdy próbuję to zrobić, coś mnie... wyrzuca. Rozprasza mnie, doprowadza do nawrotu migreny.
S: To w tym czasie możesz rozmawiać z Sharon, prawda?
Tak, mogę. Bucky ma zajęcie, a ja, chociaż naprawdę jestem gotów zrobić dla niego wiele, nie będę oglądać z nim baletu. Naprawdę nie, to zbyt wiele. Już wolę walczyć z Hydrą.
B: Ale dwóch słów nigdy ci nie odmowie. A co oglądamy pierwsze, surykatki czy Jezioro Łabędzie?
A ja wciąż mam gdzieś te twoje dwa słowa, moja droga. I tylko spróbuj naśmiewać się z mojego hobby. Surykatki rządzą, a balet nie jest taki zły. Już nie mam ochoty wymiotować, gdy go widzę, więc zrobiłem postępy. Możesz mnie pochwalić.
"Post apo" chcesz napisać? A może to Loki rzuci taką klątwę? A Thor będzie zbierać drużynę, by wygrać ze złem? ;p
OdpowiedzUsuńNo naprawdę, Bucky nadaje się na pocieszyciela.. Mnie to by od razu uniósł na duchu. Nie wiem, jakie ludzie mają problemy, że wymyślają - myślą, iż uszkodzone jądra to jest to najgorsze co może w życiu spotkać człowieka i nic się temu nie równa. Od razu po takiej wiadomości się cieszyć, że życie jest piękne. Ale dobrze, że to powiedziałaś, miałam sobie tam jakiś Stucky poszukać i chyba tego nie zrobię ;o
Może to jest jakaś nowoczesna wersja demityzacji? Może w ten sposób walczą ze wzorcami?
W: A ona nie bywa nigdzie tam, gdzie sprzętów jest mniej i nie ma białego szumu? Sam podejrzewam, że też coraz mniej jej ufa..
S: No ale raz czy dwa mógłbyś to zrobić.
B: Nucky, kochanie.. Jesteś tak cudowny, że progresy prędzej czy później i tak by się pojawiły. Uczcijmy to szejkiem i surykatkami.