N, to trochę straszne./Dlaczego straszne? To piękne! Ciężko znaleźć swoją drugą, idealną połówkę, a tu proszę, wpadliście na siebie i już nie trzeba szukać Bucky'emu kandydatki na dziewczynę, skoro ideał mamy pod nosem <3
Albo i nie zrozumie. Może lód zadziałałby tak, że nic by się nie zmieniło.
/No i w sumie fakt, koro ostatnie siedem dekad w lodzie kompletnie niczego go nie nauczyło, nie należy chyba wymagać od niego zbyt wiele.
Sharon, jak ich wyłapać? W końcu na każdym z protestów mogą być inni.
Wszystko sprowadza się do schematów, w które prędzej czy później wpadają takie typy. Zbyt usilne wtopienie się w tłum, powtarzające się tiki, schematyczne trasy i rozmieszczenie. Wyłapywanie tego to monotonna praca, ale nie jest to nic, czego nie musieliśmy robić prędzej. Na szczęście wiemy, że będą korzystać z komunikatorów, to pewne, więc namierzenie źródeł podejrzanego sygnału powinno wszystko ułatwić.
Steve, zaczęło mnie przerażać, jak wiele z Bucky’m mam wspólnego.
Trzeba mu znaleźć dziewczynę albo faceta. Może by się odczepił od czasu do czasu. Bo chyba nie zawsze taki był, prawda? Przynajmniej nie aż tak.
Cóż, nie, zdecydowanie nie był... aż taki. Głównie dlatego, że zazwyczaj nie miał żadnych powodów do zazdrości, a często także czasu, by tracić go na coś tak niedorzecznego. Owszem, po tym jak zostałem Kapitanem Ameryką, czasem zachowywał się, jakby był zazdrosny, jednak miało to raczej charakter żartów. Teraz raczej nie żartuje. Chyba. Czasem nie jestem pewien.
Bucky, ach tak? A czym onieśmielam?
Wszystkim, moja ty... Dobra, nie wiem jakich określeń wolno mi używać, więc sama jakieś wybierz, żebyś znowu nie miała pretensji, że jestem wredny.
N, to jakaś oferta matrymonialna? :P
OdpowiedzUsuńBądźmy dobrej myśli. Może go olśni.
Steve, myślisz, że jest na ciebie zły?
Olaboga, co to się stanęło, że się Bucky powstrzymał? Jak wybiorę to i tak będziesz używał go w czasie, kiedy zbierze ci się na drobne złośliwostki.