23 stycznia 2017

Astrid Löfgren

N, a jakże by inaczej? Ich zdolności doprowadzałyby do ruiny szpitale, więc wymyśliłyby jakąś intrygę, by zwiększyć ilość pacjentów. Czyż to nie bzdurne? <3
Zależy w jakiej to ma być formie, ile mniej więcej czasu trzeba by poświęcać - czy jakaś ścisła regularność, czy raczej na luzie. Nastoletnią którą Wdową?

Serio? To nie fair.

Ból utraty danych to największy ból. Ale co to się stało w ogóle? Coś poważnego, sprawa nie do uratowania?
/Obejrzałabym <3 Ba, zacznij już pisać scenariusz!
/Nic na siłę, nikogo nie będziemy poganiać, wszystko będzie na luzie i raczej z humorem. A Wdową możesz być nawet i Taszeńką :P!

/Serio, przypadkiem natknęłam się wczoraj na nagrany kamerka fragment, w którym Ivar... wścieka się na Sigurda, że tak powiem, i wyczytałam, że dwa odcinki miały już tam premierę. Ponoć zginie jedna z główny postaci. *trzyma kciuki za Sigurda*

/Nie mam pojęcia i to jest najlepsze. Komputer niby działa, ale ekran pozostaje niebieski z migającym kursorem, którym nie można ruszyć. Podłączenie ekranu zewnętrznego nic nie dało, opcji podstawowych nie da się przywrócić, bo nie reaguje, a jedynym wyjściem będzie ponoć całkowity reset do zera, do tego poszło coś w kondensatorze. Nie da się niczego zgrać z dysku, bo komputer nie reaguje na nic.
Steve, a masz pomysł, jak to zrealizować?
 Nie. Zupełnie nie. I to mój problem.
Bucky, a to ten osioł próbuje wyprowadzać mnie z równowagi? Nie zauważyłam. No cud, że spełniłeś moją prośbę. Coś tu się zmienia czy mam wietrzyć spisek?
 Okropna jesteś. Ja cię tu komplementuję, a ty co? Nawet tego nie doceniasz. Wstyd.

1 komentarz:

  1. N, biorę się do roboty zatem!
    O tak, w końcu mogłabym uwolnić wewnętrzną sukę. Okej, niech będzie.
    To ja potrzymam za Lagerthę, bo jak ją wcześniej lubiłam, tak teraz działa mi na nerwy.

    Brzmi trochę tak, jakby padła grafika. No ale, oby to nie było nic poważnego.

    Steve, skoro problem, to może chciałbyś go rozwiązać?

    Bucky, nie mogę wyjść z szoku, to dlatego. Doceniam, Ptysiu. Dawno mnie nikt tak nie komplementował.

    OdpowiedzUsuń