Żeby zaczęło dziać się lepiej zawsze musi być gorzej. W końcu od dna łatwiej się odbić, niż w połowie drogi do niego. Takie już mam zboczenie zawodowe, że w każdym dostrzegę krztę, choćby minimalną, dobroci.Może i prawda, nie będę zaprzeczać. Tylko, że ja wpadłem do pieprzonej studni bez dna i ciągle pogrążam się głębiej i głębiej, nie potrafiąc się wydostać.
Nawet studnia Mimira ma gdzieś dno ;)
OdpowiedzUsuńTrafna uwaga :)
Usuń