Życie. Światłem jest życie. Twoja szansa na odkupienie i teraz to ty decydujesz, jak będzie wyglądało. Nikt za ciebie tych kolejnych lat nie przeżyje. Więc masz wybór: albo się zadręczać, albo starać się być lepszym / oburzać się, albo poświęcić chwilę na refleksję nad tym, co radzą ci ludzie. Co jest łatwiejsze i tobie bliższe? Sam zdecyduj.N:
*muszę to napisać, N., idealnie dobierasz animacje! :)*
Czasem gif obrazuje ton wypowiedzi, więc staram się, by pasował jak najbardziej. Nie chciałabym przypadkowo kogoś urazić, bo wziąłby jego zrzędzenie na serio. Jeśli takowego nie ma, trzeba sobie radzić samemu. Większość animacji pochodzi z serialu Kings lub filmu Zjawy :)
Ja nie zrzędzę.
Zdecydowanie prostszą czynnością jest oburzanie się, bo jakoś nie wyobrażam sobie naprawienia choć części popełnionych przeze mnie zbrodni. Co miałbym niby zrobić? Prosić rodziny ofiar o wybaczenie? Modlić się? Robić same dobre rzeczy, myśląc, że to może wymazać moje grzechy? To nie działa w ten sposób, już przepadłem.
Przeraża mnie wizja opuszczenia mieszkania, więc nie chce nawet wiedzieć jak mam przeżyć dziesięciolecia. Im bardziej oschły staram się być, tym bardziej.... To nieważne. Myślę, uwierz, że myślę o tym bez przerwy.
Nie, w ogóle. Skaczą pewnie wokół ciebie jak wokół jajka, bylebyś przypadkiem nie poczuł się urażony. To jest w porządku? Chyba nie doceniasz poświęcenia innych, by tobie było lepiej. Myślenie perspektywiczne, to twoja przyszłość. A u ciebie jest wciąż tylko "ja i ja". A inni? Nie ma dla nich miejsca, bo wciąż jest "ja" to, "ja" tamto, "ja" siamto. Wciąż "ja", wciąż "a kiedyś to zrobiłem to i tamto". A co zrobisz dziś? Co zrobisz jutro? Będziesz zatruwał sam siebie.
OdpowiedzUsuń*polecam gify z "Paktu milczenia". Stan młodziutki, ale jaki charakterystyczny i myślę, że by się to tu nadawało :D*