#1 I jeszcze takie: im mniej wiesz tym lepiej śpisz.
Popełnianie błędów to dla ciebie jakaś nowość od czasów "wyrwania się" od tych dupków? Byłeś nieomylny? Pytam poważnie.
Nie potrzeba bycia na twoim miejscu, nawet wyobrażania sobie tego, by odczuwać tęsknotę. Jak mówiłam, to jedna z najbardziej ludzkich emocji, wiele nie potrzeba, by ją czuć. Ty pewnie odczuwasz z przeogromnie większą siłą i temu się nie ma co dziwić.
#2 A nie dalej jak wczoraj twierdziłeś, że uczucia lepiej jest ci trzymać na wodzy, bo tak łatwiej, a tymczasem... nie wiem, zaczynasz coś czuć do Yeleny? Jakąś troskę, strach o nią, zmartwienie, coś więcej? Zastanawia mnie, co to mogłaby być za relacja: coś jak linia brat-siostra, czy może coś o wiele więcej. Ale mniejsza, nie moja sprawa.
Przestaję pojmować o co chodzi. Szpiegowskie historie nie dla mnie jak widać.
Zrozumiałam tyle, że jesteście bliżej niż dalej. Dobrze zrozumiałam?
Każdy, nawet najmniejszy błąd równał się karze, a to było coś, czego raczej nie chciałem doświadczać, więc zwyczajnie musiałem być nieomylny. Teraz popełniam błędy i tak, jest to dla mnie spora nowość, która sprawia, że się irytuję. Gdy się irytuję to się wściekam, a gdy się wściekam to częściej idzie coś nie tak. Błędne koło, choć pewnie do przerwania.
Nadal twierdzę, że tą całą uczuciowość lepiej jest trzymać na krótkiej smyczy, ale czasem można ją trochę poluzować.
Sam nie wiem, co tak naprawdę we mnie siedzi i co mogłoby z tego wyjść, gdybym nie był tym, kim jestem. Jednak, mimo wszystko, nadal jestem mężczyzną i mam odruchy, które gdzieś tam we mnie siedzą.
Sam do końca nie pojmuję o co, u diabła, mu chodzi. Leo ściąga część dawnego personelu Departamentu X, części, które mogłyby posłużyć mu do budowy nowej maszyny do programowania i wynajmuje przypadkowych rzezimieszków, choć ma u boku najlepszych zabójców zimnej wojny. Nie wiem, czy chce doprowadzić do odbudowy Red Roomu czy zwyczajnie wywołać nową wojnę. To frustrujące, ale, cholera, nie wiem w co on gra. To jakaś chora zabawa, której zasady zna tylko on sam.
I faktycznie z czasem nie popełniałeś żadnych, ale to żadnych błędów? To jest naprawdę ciekawe od strony behawioralnej.
OdpowiedzUsuńOdruchy? Chyba popędy i instynkty. Nie polecam tego tłumić, ani hamować. Niezłe kwiatki z tego wychodzą, a ty masz wystarczająco dużo problemów. Wyżyj się czasem, wyjdzie ci na zdrowie :P
Po mojemu to on chce wszystkiego na raz. Albo błądzi, żebyście wy też błądzili i gubili trop, a za chwilę odnajdywali jakiś, całkiem bezsensowny. W sumie to nie wiem co o tym sądzić, jakoś nie po drodze mi analizowaniem czegoś... takiego.