5 kwietnia 2015

Astrid Löfgren

James, taki świąteczny klimat, poopowiadaj mi coś, proszę :) Co zechcesz.
Nie jestem chrześcijaninem, nie czuję żadnego klimatu. 
Poza tym, co miałbym niby opowiedzieć? Ale dobra.
To była Syberia, 1953 albo '54, nie jestem pewien. Nie, nie będę opowiadać o tym jak kogoś zabiłem, bo misja tego nie dotyczyła. Właściwie nie była to misja, a test.
Kazano mi czekać wystrzelenie flary, znaleźć drogę i dotrzeć do wyznaczonej bazy tak szybko jak tylko jest to możliwe. Nie ważne, gdzie i jak długo szedłem, ale po pewnym czasie dotarłem do miejsca, w którym kończyła się ziemia. Krawędź klifu. Około siedemdziesięciu stóp szerokości i co najmniej półtorej mili w dół. Wiedziałem, że wystarczyłoby się cofnąć, wziąć rozbieg i bezproblemowo mógłbym go przeskoczyć, ale... coś było nie tak. Stałem na krawędzi i nie mogłem wykonać najmniejszego ruchu. Nie wiedziałem dlaczego, ale panicznie bałem się tego miejsca. Nie mogłem złapać oddechu, miałem wrażenie, że ziemia trzęsie się wokół mnie, a ja spadam, spadam...
Nie dotarłem, sami mnie znaleźli i wszytko zaczęło się od początku.
Nie wiem, dlaczego o tym mówię. Może dlatego, że chcę przyznać się przed samym sobą, że mam cholerny lęk wysokości. Mogłem nie wiedzieć co się ze mną dzieje i dlaczego, ale podświadomie zawsze dusiło mnie to w środku.

1 komentarz:

  1. To miło, bo ja też nie, a święta "obchodzę" tylko ze względu na rodzinę, więc jakaś tam atmosfera jest. Zawsze się znajdzie powód do historyjek, nie?
    A możesz nawet opowiadać co robił mąż kuzynki żony brata twojej mamy w '39, jeśli wiesz. Chodzi o to, żebyś pokrótce powiedział to, co chcesz (nie chodzi mi o twoje co-iluś dniowe dłuższe wpisy), co wydaje ci się ciekawe, albo warte opowiedzenia (na razie dam ci spokój z Francuzkami. NA RAZIE).
    Cieszę się, że podzieliłeś się akurat tym. Przyznawanie się do lęków i uświadamianie ich sobie jest bardzo pomocne, jeśli chce się ich wyzbyć lub zminimalizować strach.
    Tak z innej beczki to uważasz, że Syberia jest ciekawa? W sensie czysto krajobrazowym. Kiedyś bym chciała się tam wybrać, tylko przeraża mnie trochę tydzień w pociągu. Głupie pytanie, ale jestem ciekawa, co sądzisz.

    OdpowiedzUsuń