James, taki świąteczny klimat, poopowiadaj mi coś, proszę :) Co zechcesz.
Nie jestem chrześcijaninem, nie czuję żadnego klimatu.
Poza tym, co miałbym niby opowiedzieć? Ale dobra.
To była Syberia, 1953 albo '54, nie jestem pewien. Nie, nie będę opowiadać o tym jak kogoś zabiłem, bo misja tego nie dotyczyła. Właściwie nie była to misja, a test.
Kazano mi czekać wystrzelenie flary, znaleźć drogę i dotrzeć do wyznaczonej bazy tak szybko jak tylko jest to możliwe. Nie ważne, gdzie i jak długo szedłem, ale po pewnym czasie dotarłem do miejsca, w którym kończyła się ziemia. Krawędź klifu. Około siedemdziesięciu stóp szerokości i co najmniej półtorej mili w dół. Wiedziałem, że wystarczyłoby się cofnąć, wziąć rozbieg i bezproblemowo mógłbym go przeskoczyć, ale... coś było nie tak. Stałem na krawędzi i nie mogłem wykonać najmniejszego ruchu. Nie wiedziałem dlaczego, ale panicznie bałem się tego miejsca. Nie mogłem złapać oddechu, miałem wrażenie, że ziemia trzęsie się wokół mnie, a ja spadam, spadam...
Nie dotarłem, sami mnie znaleźli i wszytko zaczęło się od początku.
Nie wiem, dlaczego o tym mówię. Może dlatego, że chcę przyznać się przed samym sobą, że mam cholerny lęk wysokości. Mogłem nie wiedzieć co się ze mną dzieje i dlaczego, ale podświadomie zawsze dusiło mnie to w środku.
To miło, bo ja też nie, a święta "obchodzę" tylko ze względu na rodzinę, więc jakaś tam atmosfera jest. Zawsze się znajdzie powód do historyjek, nie?
OdpowiedzUsuńA możesz nawet opowiadać co robił mąż kuzynki żony brata twojej mamy w '39, jeśli wiesz. Chodzi o to, żebyś pokrótce powiedział to, co chcesz (nie chodzi mi o twoje co-iluś dniowe dłuższe wpisy), co wydaje ci się ciekawe, albo warte opowiedzenia (na razie dam ci spokój z Francuzkami. NA RAZIE).
Cieszę się, że podzieliłeś się akurat tym. Przyznawanie się do lęków i uświadamianie ich sobie jest bardzo pomocne, jeśli chce się ich wyzbyć lub zminimalizować strach.
Tak z innej beczki to uważasz, że Syberia jest ciekawa? W sensie czysto krajobrazowym. Kiedyś bym chciała się tam wybrać, tylko przeraża mnie trochę tydzień w pociągu. Głupie pytanie, ale jestem ciekawa, co sądzisz.