18 maja 2015

Astrid Löfgren

N, a najlepiej w ogóle nie przyglądać się twarzom :D
Zawsze będę powtarzać, że Evans ma i wygląd i głos idealny wręcz do swojej roli. Taki "typowy" Amerykanin, co to go sobie wyobrażają właśnie takiego gdzieś na dalekim wschodzie.
Tak, zgodzę się. Te urywki to stanowczo zbyt mało.
Teoretycznie to Steve był Irlandczykiem. Urodzonym w Ameryce, ale Irlandczykiem. I w tym świetle narzekania, że pan Stan nie mógł grać Capa, bo jest z Rumunii są jeszcze śmieszniejsze.
Nie ufaj autokorekcie, taka dobra rada:P
James, nieskończony z ciebie optymista, co?
Dobrze, nie łammy ("łammy"? Jak to się pisze? Nic nie podkreśla, więc chyba dobrze :D) zasad.
Pozamieniałabym kolejność, ale niech będzie.
Z tego Dugana to chyba niezły żartowniś. Chętnie bym go poznała.
Nie powiedziałbym, że nieskończony, ale nie widzę sensu w siedzeniu, narzekaniu na wszystko i wierzeniu, że wszystko i tak się nie uda, bo nie ma to sensu. Może i czasem jest pod górkę i to sporą, ale kiedyś wszystko się ułoży.
Kolejność kolejnością, grunt, że przesłanie to samo.
Dum Dum to czasem prawdziwy wrzód na tyłku, ale wiem, że to dlatego, że mnie uwielbia i może sobie zaprzeczać ile chce.

1 komentarz:

  1. N, tak, ja wiem, bo każdy ma na czole wypisane skąd jest :D
    Korzenie korzeniami, ale wychowanie wśród Amerykanów też swoje robi.
    Nie ufam i aż się lękam, że gdzieś się wkradnie mega byk, a ja - zaślepiona autokorektą - go pominę. Tym razem jednak mnie nie zawiodła :)

    James, i jak cię nie lubić? Oświeć mnie, bo nie wiem.
    Np. kiedy jest takim wrzodem?

    OdpowiedzUsuń