13 maja 2015

Astrid Löfgren

N, jeszcze ten sierżant. Jaki światek jest mały.
Może było to specjalnie, może nie. Nie mi to osądzać, choć bym się nie zdziwiła.

I dodałam zakładkę bohaterów, dopowiedz mi ktoś, co mam poprawić.
James, połapię cię za słówka. Skoro oddzielałeś na dobre i złe to musiałeś te dobre poczuć, żeby zrozumieć. Więc co to było?
Tak w ogóle, to gdzie ty teraz przebywasz? Jak z bokiem?
Łapania za słówka też nie lubię.
Złych jest całkiem sporo, a te dobre to chyba spokój, to  minimalne poczucie bezpieczeństwa, które pozwalało trochę rozluźnić mięśnie. Czasem chyba po części radość. Ale tylko po części.
Nadal boli tak samo, ale chyba to... zakażenie stoi już w miejscu.
Nie przebywam w żadnym konkretnym miejscu, kluczę, przemieszczam się, gubię potencjalny pościg i staram się dojechać jak najdalej się da. Najpewniej wyląduje gdzieś w Europie Wschodniej, a potem... sam nie wiem.

1 komentarz:

  1. N, błędy! Powytykam ci je :P

    James, sam łapiesz, więc się nie dziw, że i ktoś za twoje zaczyna łapać. Coś za coś.
    Radość z czego? Z wolności?
    Europa wschodnia mówisz? Jakiś konkretny kraj?

    OdpowiedzUsuń